To ciąg dalszy "afery prysznicowej", która ciągnie się od rozegranego w Nowy Rok spotkania z Southampton (0:2). Szczęsny zawinił wówczas przy stracie dwóch bramek i w kilku innych sytuacjach interweniował niepewnie, a po meczu został przyłapany na paleniu papierosa pod natryskami.
[ad=rectangle]
Arsene Wenger nałożył za to na niego grzywnę w wysokości 20 tys. funtów, a w meczu III rundy Pucharu Anglii z Hull City wstawił między słupki Davida Ospinę. Występ drugiego bramkarza w spotkaniach pucharowych to jednak na Emirates stary zwyczaj, ale odsunięcie Polaka od składu na ligowe starcie ze Stoke pokazuje już, że Szczęsny naprawdę podpadł menedżerowi Kanonierów.
Na konferencji prasowej przed meczem ze Stoke City Francuz zdradził, że Szczęsny przeprosił go za swój wybryk, ale nie chciał szerzej komentować sprawy: - Nie chcę mówić o tym, co wydarzyło się w szatni, bo to powinno zostać w szatni, choć akurat to wydostało się z szatni. Przeprosił. To poważny chłopak, który pracuje bardzo ciężko. Nie jest pierwszym, który popełnił błąd i nie jest też ostatnim, który to zrobił. Kara? Nie mam potrzeby rozwijania tego tematu.
Do noworocznego wybryku Szczęsny był numerem "1" w bramce Arsenalu. W bieżącym sezonie rozegrał już 24 mecze, a pauzował tylko z powodu czerwonej kartki albo urazu. W minionym sezonie wespół z Petrem Cechem z Chelsea Londyn został nagrodzony Złotą Rękawicą dla najlepszego bramkarza Premier League za zachowanie czystego konta w 16 ligowych spotkaniach.