Mirosław Jabłoński: Próbujemy robić swoje, ale nie da się wyrzucić z głowy problemów klubu
Tuż po wznowieniu treningów piłkarze Stomilu dowiedzieli się, że mogą nawet nie przystąpić do rundy wiosennej. Trener Mirosław Jabłoński nie ukrywa, że atmosfera przygotowań uległa pogorszeniu.
Jak obecne kłopoty I-ligowca odbiera sam szkoleniowiec, dysponujący przecież ogromnym doświadczeniem i mający za sobą pracę w wielu klubach? - Takie okoliczności zawsze przeszkadzają, bo siłą rzeczy zostają w głowie. Problemy Stomilu nie zaczęły się jednak dziś. To bardzo złożony temat, do którego zalicza się choćby baza treningowa. Muszę przyznać, że po raz ostatni w takich warunkach pracowałem ponad 20 lat temu w Polonii Warszawa i paradoksalnie udało się wtedy wywalczyć awans do ekstraklasy. Dużą rolę odegrała wówczas ambicja samych piłkarzy. Teraz podobna próba charakteru czeka moich podopiecznych w Stomilu. Pamiętajmy jednak, że w taki sposób można funkcjonować przez jakiś okres, a nie stale - zakończył Jabłoński.