- Teraz jest zdecydowanie za wcześnie, by myśleć o takich ruchach. Uważam, że obecna sytuacja Wojtka ma charakter przejściowy, on zresztą już niejednokrotnie pokazał, jak wiele jest w stanie dać Arsenalowi. Czasem trener postanawia coś zmienić i daje szansę komuś innemu, ale uważam, że Arsene Wenger w odpowiednim momencie przywróci Szczęsnego do gry - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Andrzej Dawidziuk.
Na czym były trener bramkarzy reprezentacji Polski opiera swój optymizm? - Menedżer Kanonierów podkreślił niedawno, że Wojtek pozostaje numerem jeden i myślę, że był wtedy szczery. David Ospina dostał szansę w meczu pucharowym, a potem zachował miejsce w składzie, bo zanotował czyste konto. To akurat zdarza się dość często. Poza tym pamiętajmy, że Kolumbijczyk to nie jest słaby konkurent. Gra przecież w kadrze swojego kraju, a i w Arsenalu udowadnia teraz, że stać go na wiele. Nadal jednak Szczęsny ma nad nim przewagę. Uważam, że w porównaniu do Ospiny jest golkiperem bardziej kompletnym, zaś w przeszłości udowadniał, że stać go na grę na bardzo wysokim poziomie.
[ad=rectangle]
Dawidziuk nie ma wątpliwości, że 24-latek odzyska miejsce w składzie Arsenalu. - Przecież nie broni raptem od dwóch tygodni, w trakcie których odbyły się trzy mecze. Zmiana klubu to temat odległy, którego moim zdaniem w ogóle nie warto teraz rozważać. Gdyby każdy zawodnik miał tak nerwowo reagować, to dochodziłoby do tylu transferów, że trudno byłoby nadążyć za przynależnością klubową piłkarzy - zaznaczył.
Jaką postawę powinien teraz przyjąć Szczęsny? - Najważniejsza jest cierpliwość. Musi zachować spokój, robić swoje i przede wszystkim pilnować, by cały czas być w wysokiej dyspozycji. W końcu nadejdzie moment, w którym Arsene Wenger znów na niego postawi. Jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu - zakończył Dawidziuk.