PNA: Remis zespołu Henryka Kasperczaka
Bardzo dobrze zaprezentowała się reprezentacja Mali w spotkaniu z wyżej notowanym Kamerunem. Zespołowi Henryka Kasperczaka zabrakło sześciu minut do dowiezienia wygranej.W pierwszym minutach dość niespodziewanie lepiej na placu gry radziło sobie Mali. Zespół Henryka Kasperczaka wyszedł na boisko bez kompleksów wobec faworyzowanego rywala. W 10. minucie mocny strzał z ok. 8 metrów oddał Bakary Sako, ale Joseph Ondoa Ebogo sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później Mustapha Yatabare w polu karnym nie doszedł do mocnego dośrodkowania.
Kamerun po raz pierwszy zagroził reprezentacji Mali w 18. minucie. Wtedy to po strzale głową Erica-Maxim Choupo-Motinga Soumalia Diakite sparował piłkę na róg. Największe zagrożenie w szeregach Nieposkromionych Lwów siał Bakary'ego Sako, który w 27. minucie po indywidualnej akcji z ostrego kąta uderzył w bramkarza. Dziewięć minut później wspomniany Sako zniósł z boiska znalezione... nożyczki.
W końcówce pierwszej części więcej do powiedzenia miał Kamerun. Jednak graczom Nieposkromionych Lwów brakowało precyzji w wykańczaniu akcji. Strzały Choupo-Motinga i Raoula Loe'a były niecelne.
Po zmianie stron obraz meczu uległ zmianie. Przewagę uzyskał Kamerun, którego akcje najczęściej jednak kończyły się przed polem karnym Malijczyków. Godnym uwagi był strzał z 46. minuty Vincenta Aboubakara. Piłka minęła bramkę.
Mali atakowało sporadycznie, szans szukając w kontratakach. W 60. minucie po jednej z nich tylko zdecydowane wejście obrońcy powstrzymało szarżującego Sako. Zespół Kasperczaka nie był już tak dynamiczny i nieobliczalny jak przed przerwą.
Im dłużej trwała druga odsłona, tym więcej do powiedzenia miał zespół Mali. Obydwie drużyny oddawały niewiele strzałów, ale więcej z gry mieli rywale Kamerunu. W 71. minucie Mali objęło prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka przedłużona głową doszła do ustawionego w okolicach narożnika piątego metra Sambou Yatabare, a ten mocnym strzałem w kierunku dłuższego słupka trafił do siatki.
Strata gola sprawiła, że do zdecydowanego ataku musiał ruszyć Kamerun, ale gracze Nieposkromionych Lwów nie potrafili stworzyć dogodnej strzeleckiej sytuacji. Udało im się to w 84. minucie. Wrzutka z ok. czterdziestu metrów w pole karne Mali za plecy obrońców, piłkę przejął Ambroise Bitolo Oyongo, który w sytuacji sam na sam doprowadził do remisu.
W końcówce Kamerun dążył do zdobycia zwycięskiego gola, ale pojedynek zakończył się remisem, po którym mały niedosyt może czuć zespół prowadzony przez Henryka Kasperczaka. W doliczonym czasie piłka znalazła się wprawdzie w bramce Kamerunu, ale sędzia dopatrzył się spalonego i gola słusznie nie uznał.
Mali - Kamerun 1:1 (0:0)
1:0 - Sambou Yatabare 71'
1:1 - Ambroise Oyongo Bitolo 84'
Składy:
Mali: Soumalia Diakite - Adama Tamboura, Salif Coulibaly, Drissa Diakate, Molla Wague, Mamoutou N'Diaye (80' Tongo Doumbia), Yacouba Sylla, Seydou Keita, Mustapha Yatabare (86' Modibo Maiga), Bakary Sako, Sambou Yatabare (90+4' Abdou Traore).
Kamerun: Joseph Ondoa Ebogo - Nicolas N'Koulou, Ambroise Oyongo Bitolo, Henri Bedimo, Aurelien Chedjou, Benjamin Moukandjo, Vincent Aboubakar, Eric-Maxim Choupo-Moting, Raoul Loe, Eyong Enoh (17' Franck Kom, 78' Framck Etoundi), Edgar Salli.
Żółte kartki: N'Diaye (Mali).
Sędzia: Janny Sikazwe (Zambia).
-
Photo news Zgłoś komentarz
ekstra