- To skur ... - tak skomentował Michał Probierz decyzje sędziego Artura Lyczmańskiego. Podobnego zdania jest bramkarz Jagi, Piotr Lech: - Mikołaj w czarnym garniturku zrobił parę prezentów Górnikowi.
W 18 minucie arbiter główny nie uznał bramki zdobytej przez Igora Lewczuka. Probierz tak się wściekał przy linii bocznej, że musieli go uspokajać asystenci. W samej końcówce meczu opiekun Jagiellonii nie miał już chyba siły wrzeszczeć na sędziego. Z politowaniem kiwał głową w kierunku murawy, gdy Pavol Stano ewidentnie został podcięty w polu karnym. - To był bardzo głupi faul, ale był. Obserwator Julian Pasek obniży za to arbitrowi notę - przyznaje szef sędziów Sławomir Stempniewski.
Wydaje się, że w dwóch kontrowersyjnych sytuacjach pan Lyczmański popełnił jeden błąd. Lewczuk strzelił gola ze spalonego, ale karny w ostatniej minucie rzeczywiście był ewidentny.