Doliczone dwie minuty.

Łodzianie poradzili sobie z dośrodkowaniem Giannisa Kiakosa.

Ostatnie szanse na zgarnięcie z boiska kompletu punktów. Szkoleniowcy szukają sposobu na rozstrzygnięcie meczu na ławkach rezerwowych. Mariusz Jop zdecydował się na ściągnięcie bezproduktywnego Angela Rodado.

Krótka przerwa w grze była spowodowana urazem Łukasza Zwolińskiego.

Marc Carbo nie poradził sobie z oddaniem skutecznego strzał po rozegraniu rzutu wolnego. Pozostaje obu zespołom coraz mniej czasu na rozstrzygnięcie meczu.

Ponownie Angel Rodado niewidoczny. Czy to oznacza, że w końcówce przypomni o sobie golem?

Podniosła się wrzawa i kibice starają się ponieść Wiślaków po drugiego gola.

W 56. minucie Angel Baena strzelił do bramki w sytuacji sam na sam z Aleksandrem Bobkiem, ale radość w Krakowie nie potrwała dłużej niż przed dwie, trzy sekundy. Sędzia asystent pokazał spalonego, którego dopatrzył się w momencie podania prostopadłego Kacpra Dudy.

17300 kibiców na stadionie.

ŁKS na połowie przeciwnika, a za wykonanie rzutu wolnego zabrał się Kamil Dankowski. We własne pole karne powrócił Łukasz Zwoliński i wykorzystał wzrost do wybicia piłki na korner.

Łodzianie nie zamierzają statystować, ale otwarcie drugiej połowy nie jest równie imponujące jak pierwszej. Ostatnia akcja przyjezdnych zakończyła się stratą i kolejnym przewinieniem obciążonego żółtym kartonikiem Mateusza Kupczaka.

Wisła Kraków szuka szans w drugiej połowie spotkania. Gospodarze atakują pozycyjnie już bez Jamesa Igbekeme, a z Kacprem Dudą w jedenastce.

ŁKS na prowadzeniu po 45 minutach!

Wisła Kraków przyspieszyła w kwadransie przed przerwą, ale nie na tyle, żeby zestresować łodzian. ŁKS pozostaje na prowadzeniu, choć gospodarze odwrócili większość mniej istotnych statystyk na ich korzyść.

Czy będzie doliczony czas?

W ostatnim fragmencie dwa uderzenia z dystansu zawodników Wisły Kraków. Ostatnie z nich - Rafała Mikulca - nie przedarło się przez gąszcz obrońców z Łodzi. Tym samym Aleksander Bobek nie musiał interweniować.

Spieszy się Wiślakom, kibice próbują popchnąć podopiecznych Mariusza Jopa do ataku.

Pozostało jeszcze obu zespołom trochę czasu na poprawienie wyniku w pierwszej połowie meczu. Po fali ataków Wisły Kraków teraz to łodzianie starają się uspokoić sytuację na własnej połowie boiska.

W 35. minucie poprawiał James Igbekeme, który nieznacznie spudłował zza pola karnego.

Bramkarz gości wyciągnął się na linii w 33. minucie i na przetarcie obronił uderzenie Łukasza Zwolińskiego po dośrodkowaniu z lewego skrzydła Rafała Mikulca.

Na zakończenie drugiego kwadransa spotkania szybkie akcje w obu kierunkach boiska. Atak Wiślaków przerwany przez Leventa Guelena, a szarża przyjezdnych została poskromiona przez Patryka Letkiewicza.

Po niedokładnym strzale Alana Urygi wznowienie od bramki zostało przyznane Aleksandrowi Bobkowi. Bramkarz Łódzkiego Klubu Sportowego mógł spodziewać się trudniejszego zadania przy Reymonta.

Pierwsza połowa za półmetkiem.

Za prowadzenie meczu odpowiedzialny jest Jarosław Przybył z Kluczborka.

Bezpośrednio po bramce Leventa Guelena gospodarzom brakuje sposobu na przeprowadzenie skutecznego ataku. Wisła Kraków gra dość niezdarnie i chaotycznie, a swoich ataków nie kończy strzałami celnymi na bramkę Aleksandra Bobka.

ŁKS na prowadzeniu. Levent Guelen i 1:0!

Zadymiło się przy Reymonta. Nie ma jednak na razie potrzeby przerwania meczu.

Szansa na zaszkodzenie Wiślakom z rzutu wolnego. Pirulo posłał piłkę obok muru i w bramkę Patryka Letiewicza. Ponownie na posterunku skoncentrowany młodzieżowiec. Interweniował po raz drugi na początku meczu.

Pierwsza akcja grających w białych strojach z czerwonymi elementami łodzian. Podanie w pole karne Wisły Kraków do Michała Mokrzyckiego. Uderzenie zawodnika Łódzkiego Klubu Sportowego zostało zatrzymane przez Patryka Letkiewicza. Kopnięcie powinno być mocniejsze.

Minuta ciszy upamiętnia Jana Furtoka.

Piłkarze obu zespołów już na boisku.

Kolejnym przeciwnikiem Wisły Kraków w Betclic I lidze będzie ŁKS Łódź. Konfrontacja przy Reymonta rozpocznie dla obu zespołów rundę rewanżową. Podopieczni Mariusza Jopa chcą kontynuować pościg za najlepszymi pierwszoligowcami, ale przecież także ŁKS ma ochotę na powrót w tym sezonie do PKO Ekstraklasy.