Zagłębie Sosnowiec wypracowuje formę na wiosnę. Arkadiusz Koprucki: Nic tylko jeść, spać i trenować

Sosnowieccy piłkarze ciężko trenują, przygotowując się do startu rundy wiosennej II ligi. Trener Mirosław Smyła z zadowoleniem wskazał jeden z powtarzalnych elementów gry swoich podopiecznych.

Począwszy od końca stycznia sosnowiczanie przebywają w Wałbrzychu, gdzie przygotowują się do wiosennych rozgrywek. Zespół ma trzy, cztery treningi dziennie, piłkarze korzystają z boiska ze sztuczną murawą, hali sportowej, siłowni, sali do analizy wideo, a dodatkowo mają zapewnioną odnowę biologiczną.
[ad=rectangle]
Zadowolenia z warunków panujących w ośrodku w Wałbrzychu nie ukrywa jeden z nowych nabytków klubu, Arkadiusz Koprucki. - Nic tylko jeść, spać i trenować - przyznał z uśmiechem. Sosnowiczanie nie marnują czasu, w pełni wykorzystując każdą jednostkę treningową, a to z myślą o zbliżającej się rundzie wiosennej II ligi. - Ten okres jest bardzo potrzebny, bo tak naprawdę w trakcie okresu przygotowawczego wypracowujemy formę na pół roku, więc trzeba pracować, wiemy po co tu jesteśmy. Mam nadzieję, że przyniesie to wymierny efekt - przyznał Koprucki.

Podczas pobytu w Wałbrzychu Zagłębie Sosnowiec rozegrało już trzy mecze kontrolne. Najpierw uległo Miedzi Legnica 1:2, a potem dwukrotnie bezbramkowo zremisowało z Górnikiem Wałbrzych. W grze drużyny podczas sparingów z Górnikiem widać było brak kluczowego podania, a także "ciężkie nogi" piłkarzy, co wynikało z porannych zajęć. - Można powiedzieć, że trochę w zwolnionym tempie, bo jest to nieuniknione, jeśli codziennie odbywa się tyle jednostek treningowych - powiedział Mirosław Smyła.

Szkoleniowiec II-ligowca jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych, w tym także z gry młodych piłkarzy. Smyła zwrócił uwagę na jeden aspekt gry Zagłębia, który powtarzał się w ostatnich kontrolnych spotkaniach.

- Jest jedna rzecz, która się w trzech meczach kontrolnych ujawnia. W końcowej fazie sparingu z Wisłą biegaliśmy dalej, było widać, że nic nam nie przeszkadza, że jesteśmy w stanie cały czas nawiązać równorzędną walkę. To samo było z Miedzią Legnica, nawet odważyłbym się powiedzieć, że w końcowej fazie pierwszej i drugiej połowy byliśmy zespołem przeważającym. Podobnie było w meczach z Górnikiem Wałbrzych, też pod koniec zawodnicy nabierali rozpędu i rozkręcali się coraz bardziej, i było widać przewagę. Nie ukrywam, że jest to pocieszające, iż to, co robimy ma sens i daje efekty - wyjaśnił.

W sobotę 7 lutego sosnowiczanie zakończą swój obóz przygotowawczy sparingiem z III-ligową Lechią Dzierżoniów.

Komentarze (0)