Marco Paixao z meczu na mecz ma być coraz lepszy
Marco Paixao po ciężkiej kontuzji do gry wrócił pod koniec rundy jesiennej. Zimę przepracował tak, jak wszyscy inni zawodnicy WKS-u. Pomimo tego Portugalczyk i tak potrzebuje jednak jeszcze czasu.
Zimą piłkarz razem ze swoimi kolegami z zespołu trenował na pełnych obrotach, aby być gotowym do piłkarskiej wiosny. W sparingach strzelił dwa gole. - Moim zdaniem Marco potrzebuje czasu, potrzebuje przede wszystkim wytrzymałości meczowej. Uważam, że on powinien z meczu na mecz grać lepiej. Przy obecnym natężeniu spotkań musimy pomyśleć nad rotacją z Milosem (Milos Lacny - dop.red.). Nie chcemy, żeby przytrafiła się jakaś kontuzja przeciążeniowa - mówi jednak Tadeusz Pawłowski.
Marco Paixao nie będzie już stuprocentowym pewniakiem do gry w wyjściowym składzie WKS-u. Śląsk zimą sprowadził bowiem jeszcze dwóch zawodników: Andrei Ciolacu oraz Milosa Lacnego. Zwłaszcza ten drugi pokazał się z dobrej formy i - tak jak Paixao - strzelił dwa gole w sparingach. W WKS-ie zapowiada się ciekawa rywalizacja o miejsce w składzie. Na razie jednak jej liderem jest Paixao. Lacny dopiero musi udowodnić, że może być tak skuteczny, jak Portugalczyk.