We wtorek Liverpool mierzył się z Tottenhamem Hotspur w meczu Premier League. Przy stanie 2:2 na murawie zameldował się Mario Balotelli. Włoch miał wówczas na koncie 12 spotkań w lidze angielskiej i ani jednej bramki. Spadła na niego fala krytyki.
[ad=rectangle]
Tymczasem Balotelli siedem minut przed końcem meczu z kilku metrów wpakował piłkę do siatki zapewniając The Reds komplet punktów. Włoch w ogóle nie celebrował bramki i... natychmiast rozpętała się burza. Po spotkaniu nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy, a jedynie zamieścił wpis na jednym z portali społecznościowych: "Świetny mecz chłopaki!!! Ten uśmiech jest TYLKO dla tych co zawsze we mnie wierzą i wspierają. Dziękuję. Forza Liverpool. Teraz głowa w dół i trzeba nadal ciężko pracować. Dzisiaj jest przeszłością."
Brytyjskie media od razu przypomniały kilka innych momentów, po których Balotelli zachował się inaczej niż inni piłkarze:
- W październiku 2011 roku po strzeleniu bramki z Manchesterem United pokazał koszulkę, na której było napisane "Dlaczego zawsze ja?".
- W listopadzie 2011 roku pokonał bramkarza Newcastle United Tima Krula strzałem z rzutu karnego, a chwilę potem spacerował obok niego z założonymi rękami i kamienną twarzą.
- W czerwcu 2012 roku podczas mistrzostw Europy znów było o nim głośno. Po trafieniu z Niemcami ściągnął koszulkę i przez kilka sekund stał w jednej pozie, dumnie prezentując mięśnie.
- W czerwcu 2012 roku Balotelli rozpoczął mecz na ławce rezerwowych w spotkaniu Euro 2012 z Irlandią. Po wejściu na murawę i strzeleniu bramki miał w niewybredny sposób krytykować kilka osób. Leonardo Bonucci szybko jednak zakrył mu dłonią usta, aby nie rozpętała się burza wokół Balotellego. Po spotkaniu obrońca Włoch tłumaczył, że nie wie co wykrzykiwał ówczesny napastnik Manchesteru City, ponieważ nie zna języka angielskiego.
Balotelli tłumaczył się również z tego, dlaczego nie celebruje zdobycia bramki. - To jest moja praca. Czy listonosz jak dostarczy list, to celebruje to?