Ofensywa Górnika na ofensywę

Skuteczność była w rundzie jesiennej bardzo słabym punktem drużyny zabrzańskiego Górnika. Zabrzanie w 17 kolejkach rozegranych jesienią zdobyli zaledwie osiem bramek, co daje średnią niecałe 0,48 bramki strzelonej na mecz. Wiadome przez to było, że wzmocnienie w zimowej przerwie w rozgrywkach linii ofensywnej było obok defensywy będzie dla śląskiego klubu priorytetem i Górnik w tym kierunku poczynił już kilka konkretnych ruchów.

W tym artykule dowiesz się o:

Beznadziejna forma formacji defensywnej i bardzo mizerna forma ofensywy sprawiła, że mający przed sezonem bardzo wysokie aspiracje Górnik zimował będzie na dnie ligowej tabeli. W Zabrzu jednak nikt nie płakał nad rozlanym mlekiem, a działacze wzięli się z kopyta do roboty mającej na celu poważne wzmocnienie składu. Pewne jest, że obok obrońców i pomocników priorytetem działaczy będzie sprowadzenie na Roosevelta bramkostrzelnego snajpera i działacze górnośląskiego klubu wykonali już kilka konkretnych ruchów w tym celu.

W kuluarach zabrzańskiego klubu padają nazwiska Tomasza Frankowskiego, Macieja Żurawskiego, Tomasza Cywki, Bartosza Ślusarskiego czy Roberta Szczota. Jasne jest, że nie każdy z tych zawodników dołączy do drużyny trenera Henryka Kasperczaka, ale faworytem doświadczonego szkoleniowca zabrzan zdaje się być ten ostatni. Napastnik Jagiellonii w sobotnim meczu z Górnikiem był bezsprzecznie najlepszym graczem drużyny z Białegostoku i pokazał w tym spotkaniu, że potrafi nie tylko bardzo dobrze dryblować, ale też groźnie uderzyć na bramkę rywala.

Sam zawodnik jest zainteresowany przejściem do Zabrza, ale Górnik musiałby wyłożyć na stół kwotę kilkuset tysięcy złotych by nakłonić działaczy białostockiego klubu na danie zawodnikowi zielonego światła na odejście: - Oczywiście jestem zainteresowany grą w Górniku, ale mam świadomość, że będzie trzeba za mnie zapłacić, więc do całej sprawy podchodzę ze spokojem. Myślę, że niebawem powinno się wyjaśnić czy wiosną będę grał w Górniku czy Jagiellonii. Oczywiście ofertę Górnika rozważę, ale jak mówiłem wcześniej nie napalam się na transfer, bo z Białegostoku nikt mnie nie wygania - argumentował Szczot.

Sprawa innych napastników nie wydaje się być łatwiejsza. Tomasz Frankowski jest wprawdzie wolnym zawodnikiem i nie trzeba byłoby za jego transfer płacić, ale zainteresowanie pozyskaniem gracza wyraziły także inne kluby jak Jagiellonia czy Polonia Warszawa, a na dodatek popularny "Franek" jest już zawodnikiem zaawansowanym wiekowo i nie byłaby to inwestycja na dłuższą chwilę. Maciej Żurawski, który występuje obecnie w greckiej Larissie sam przyznaje, że nie jest zainteresowany jeszcze powrotem do Polski. Ma w Grecji kontrakt ważny jeszcze pół roku i chce go wypełnić. Także klub byłego reprezentanta Polski z pewnością zażądałby za zawodnika niemałej sumki, więc i transfer tego zawodnika może spalić na panewce.

Tomasz Cywka i Bartosz Ślusarski grają obecnie na Wyspach Brytyjskich. Młody Cywka jest w kadrze Wigan Athletic, zaś Ślusarski w Sheffield Wednesday. Gdy Cywka wyjeżdżał do Anglii z Gwarka Zabrze z pewnością nie spodziewał się, że tak trudno będzie mu przebić się do składu angielskiego przeciętniaka. Zawodnik mimo faktu, iż na Wyspy wyjechał jesienią 2006 roku nie zaliczył dotychczas debiutu w Premiership, przez co forma młodego talentu jest dla działaczy Górnika wielką niewiadomą i przed podpisaniem kontraktu zawodnik z pewnością musiałby być poddany testom. Ślusarski natomiast nie jest w swoim klubie kluczową postacią i myśli o powrocie do Polski. Działacze Górnika z pewnością chętnie by widzieli w swoim składzie rosłego snajpera, ale zawodnik znajduje się także na liście życzeń Cracovii Kraków i raczej właśnie w stolicy Małopolski na wiosnę zakotwiczy.

Z pewnością trener i działacze Górnika jeśli będą chcieli wzmocnić zimą drużynę klasowym snajperem będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni. Nie mogą jednak na napastnika wydać milionów, bowiem nie tylko atak, a praktycznie każda formacja Górnika wymaga wzmocnień i w Zabrzu skupią się na wzmocnieniach jakościowych, a nie ilościowych. Dołączyć do drużyny może nie pięciu czy siedmiu przeciętych zawodników, lecz dwoje czy troje zawodników wysokiej klasy, bo takich drużyna 14-krotnych mistrzów Polski będzie z pewnością poszukiwała zimą żeby latem nie obudzić się jak przed 30-laty na zapleczu ekstraklasy.

Komentarze (0)