Dramat pomocnika rozegrał się w ostatnim meczu poprzedniego sezonu z Okocimskim Brzesko. W 17. minucie poślizgnął się, upadł i zaczął zwijać z bólu na połowie gości. Zerwanie ścięgna Achillesa oznaczało ponad półroczny rozbrat z futbolem. Robert Kolendowicz pojawił się w tym czasie na meczach Floty Świnoujście jako kibic i nie zerwał kontaktu ze sztabem szkoleniowym. - Mam jeszcze ważny kontrakt z Flotą Świnoujście do czerwca i zamierzam go wypełnić, o ile oczywiście pozwoli na to zdrowie. To były naturalny ruch, a nie kwestia wyboru - powiedział Robert Kolendowicz, który w czwartek wznowił treningi z Wyspiarzami.
[ad=rectangle]
- Naczekałem się bardzo długo na powrót. Co prawda na razie jestem próbnie na treningu. Zobaczę, jak organizm zareaguje na obciążenia, ale jestem dobrej myśli. Podjąłem próbę powrotu do sportu, choć bywały momenty, że odradzano mi ten krok. Zdecydowałem się jednak na walkę i mam nadzieję, że będzie skuteczna - opowiadał "Kolenda".
Podczas treningu pomocnik brał udział w początkowych ćwiczeniach, a następnie truchtał wokół boiska z innymi rekonwalescentami. - Od dwóch miesięcy pracowałem indywidualnie, także na boisku ze sztuczną nawierzchnią. Na razie jest ok. ale nie chcę zapeszać. Zobaczymy co przyniesie życie - dodał.
Robert Kolendowicz nie błysnął jeszcze w Świnoujściu wielką formą. Zagrał świetną partię wyjazdową z GKS-em Katowice, kilka niezłych gier u Bogusława Baniaka i Tomasza Kafarskiego, ale bilans zero goli oraz asyst nie rzuca na kolana. Teraz przyjdzie mu trenować z nowym szkoleniowcem - Tudorem Florinem-Laurentiu, którego niebawem wesprze osoba z licencją UEFA PRO.
- Tak generalnie jest, że co pojawię się w Świnoujściu, to następują duże zmiany. Od czasu, gdy trafiłem do tego klubu, wiele się zmieniło. Panuje zamieszanie, ale mam nadzieję, że wraz z upływem czasu sytuacja sportowa i organizacyjna wykrystalizuje się - Flota wyjdzie na prostą, a po zawirowaniach wszystko dobrze się skończy - ma nadzieję 34-latek.
Na razie Wyspiarze nie dają kibicom wielu powodów do optymizmu. Sztab przetestował już kilkudziesięciu zawodników, a eksperymentalne jedenastki przegrywają sparing za sparingiem. - Mecze kontrolne to nie liga, aczkolwiek pozwalają wyznaczyć jakiś obraz zespołu. Na razie nie byłem ani biernym ani czynnym obserwatorem tych gier. Teraz to się zmieni. Mamy jeszcze miesiąc do inauguracji i myślę, że taką prawdziwą, ligową Flotę zobaczymy jeszcze przed marcem - powiedział Kolendowicz.
Były zawodnik między innymi Zagłębia Lubin, GKS-u Bełchatów i Lecha Poznań ma już plan na pierwsze lata po zakończeniu kariery. Zajmie się szkoleniem grup młodzieżowych w Pogoni Szczecin.