Flota Świnoujście w opałach. Trener nie ma licencji!

Tudor Florin-Laurentiu nie może zostać formalnie pierwszym trenerem Floty Świnoujście. Jak ustalił portal SportoweFakty.pl, Rumun nie posiada licencji UEFA PRO.

Tudor Florin-Laurentiu został opiekunem Floty Świnoujście w styczniu. Zastąpił na stanowisku cenionego Tomasza Kafarskiego, a zmianę postulował nowy inwestor, który wziął na swoje barki finansowanie klubu. Laurentiu pracuje w Polsce ze swoim asystentem Ivanem Valentinem i od ponad miesiąca buduje autorską drużynę.

- Zadzwonił do mnie menedżer Christian Stecher z konkretną propozycją. Była ona dla mnie interesująca. Stecher to agent piłkarski, którego poznałem w Rumunii. Praca w Świnoujściu to dla mnie szansa. Zresztą każde nowe wyzwanie to dla trenera szansa - powiedział Laurentiu po przyjeździe do Polski.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec pracował wcześniej w klubach z Rumunii oraz Mołdawii. Nie osiągał sukcesów. Jego ostatnim klubem był mołdawski FC Costuleni, który pod koniec listopada wycofał się z rozgrywek. W ten sposób Laurentiu został bez pracodawcy i mógł bez przeszkód przejąć obowiązki we Flocie Świnoujście.

Rumun nie będzie mógł jednak zostać formalnie pierwszym trenerem. Praca w I lidze wymaga licencji UEFA PRO, której nie posiada. Informację tę potwierdził przedstawiciel mołdawskiej szkoły trenerów. Tudor Florin-Laurentiu jest posiadaczem licencji UEFA A. - Flota Świnoujście nie przedstawiła do tej pory żadnych dokumentów. Klub musi to zrobić najpóźniej do pierwszego meczu ligowego - poinformował Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Okazuje się jednak, że władze Floty Świnoujście doskonale zdają sobie sprawę z zaistniałej sytuacji. - Gdy trener Laurentiu do nas przychodził, to dostaliśmy zapewnienie od osób trzecich, że będzie mógł on prowadzić zespół. Okazuje się jednak, że nie jest to możliwe - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl prezes Małgorzata Dorosz.

W klubie pierwsze kontrakty - zarówno z trenerami, jak i zawodnikami - miały być podpisane po powrocie z obozu przygotowawczego do kraju. Szkoleniowcy z Rumunii nie mają jednak co liczyć na formalny angaż, bo nie spełniają licencyjnych wymagań. - Rozmawiamy teraz z dwoma kandydatami. Jeden z nich to Polak, a drugi obcokrajowiec - skomentowała Dorosz.

Źródło artykułu: