Cracovia bez wahadłowych, ale trener jest zadowolony

Cracovii przed rundą wiosenną nie udało się pozyskać ani jednego wahadłowego, a boki pomocy są najsłabiej obsadzonymi pozycjami w Pasach, ale mimo to trener [tag=16021]Robert Podoliński[/tag] nie zamierza narzekać.

W czasie zimowej przerwy Cracovia pozyskała Piotra Polczaka, Sretena Sretenovicia i Erika Jendriska. Pasy chciały jeszcze zakontraktować Jakuba Vojtusa, ale słowacki napastnik wolał pozostać bez klubu, niż wiązać się z Cracovią na przedstawionych przez nią warunkach.
[ad=rectangle]

Polczak i Sretenović to stoperzy, a Jendrisek jest środkowym napastnikiem. Tymczasem jesienią trener Podoliński mówił, że priorytetem na zimowe okno transferowe będzie pozyskanie wahadłowych. Tacy zawodnicy pod Wawel nie trafili, a szkoleniowiec Pasów dostosował tłumaczenia do rzeczywistości.

- Mieliśmy transfery rozbite na dwa segmenty: absolutnym priorytetem byli obrońcy i po odejściu Dawida Nowaka też napastnik, a skrzydłowy był w dalszej kolejności - mówi Podoliński.

Obsada skrzydeł wygląda wyjątkowo ubogo, bo na lewej stronie trener Cracovii ma do dyspozycji tylko Boubacara Dialibę, bowiem Łukasz Zejdler został odsunięty od gry, a na prawej flance są jedynie Deleu i Krzysztof Nykiel.

- Mamy trochę więcej możliwości, bo możemy przesunąć na bok Adama Marciniaka czy Bartka Rymaniaka. Jestem zadowolony z tych zawodników, których pozyskaliśmy. A doszedł jeszcze Mateusz Wdowiak - argumentuje Podoliński.

Zimowe okno w Polsce jest otwarte do 2 marca. Czy Cracovia może pozyskać jeszcze kogoś w drugiej połowie lutego? - Tak - odpowiada zwięźle trener Pasów.

Komentarze (0)