Prezes Robert Kiłdanowicz kontynuuje negocjacje z firmami, które mogłyby uratować Stomil. - Rozmawiam aktualnie z jednym prywatnym podmiotem, który wyraża zainteresowanie, by zostać większościowym akcjonariuszem klubu - poinformował portal SportoweFakty.pl.
Jakie są obecnie szanse na pomyślne zwieńczenie tych negocjacji? - Zmienność nastrojów jest tak duża, że trudno cokolwiek prognozować. Nadal oceniałbym to 50/50. Temat jest niesamowicie skomplikowany, ponieważ w Olsztynie nie ma klimatu odpowiedniego do rozmów o profesjonalnym futbolu - wyjaśnił Kiłdanowicz.
[ad=rectangle]
Czy władze Stomilu mają plan awaryjny w razie fiaska? - Takowy pojawił się w styczniu, a była nim sprzedaż dwóch zawodników: Witalija Berezowskyja oraz Wołodymyra Kowala. Mieli oni oferty zagraniczne, lecz wówczas się wstrzymałem, bo inwestor przejawiał zainteresowanie wejściem do klubu, a jest to na tyle duża firma, że raczej nie chciałaby ona osłabiać zespołu, lecz walczyć z nim o awans - stwierdził sternik I-ligowca.
Jak duże jest obecnie ryzyko, że drużyna Mirosława Jabłońskiego nie przystąpi do rundy wiosennej? - Robimy wszystko, by tego czarnego scenariusza uniknąć, ale w tej chwili środków na bieżącą działalność nie posiadamy, więc zagrożenie jest bardzo poważne - zaznaczył Kiłdanowicz.
Pozytywna wiadomość jest taka, że po niedawnej przerwie piłkarze wrócili do treningów. - Muszę przyznać, że zawodnicy podchodzą do sprawy z wyjątkową wyrozumiałością i są bardzo cierpliwi - zakończył prezes.