W 1948 roku w Zabrzu w efekcie fuzji czterech miejscowych klubów - Concordii, Skry i Pogoni i Zjednoczenia, powstał jeden z najbardziej obecnie utytułowanych polskich klubów piłkarskich, Górnik. Drużyna z Górnego Śląska rozwijała się w błyskawicznym tempie i już w 1957 roku, czyli w dziewięć lat od swojego założenia sięgnęła po pierwszy tytuł mistrza Polski. Po tytuł mistrzowski zabrzanie sięgali jeszcze 13-krotnie w sezonach 1959, 1961, 1962/63, 1963/64, 1964/65, 1965/66, 1966/67, 1970/71, 1971/72, 1984/85, 1985/86, 1986/87 i 1987/88. Obok tytułów mistrzowskich Górnik Zabrze 4-krotnie zajmował na finiszu rozgrywek drugie miejsce, a było to w latach 1962, 1968/69, 1973/74, 1990/91 i 6-krotnie sięgnął po Puchar Polski w latach 1964/65, 1967/68, 1968/69, 1969/70, 1970/71, 1971/72. Pucharów kraju drużyna z Roosevelta mogła zdobyć znacznie więcej, bowiem w finale tych rozgrywek obok triumfów grała jeszcze siedem razy, przegrywając wszystkie pojedynki.
Sukcesy osiągnięte przez drużynę z Zabrza na krajowej arenie robią duże wrażenie, lecz obok tego Górnik świętował liczne sukcesy na boiskach europejskich. Zabrzanie toczyli wyrównane boje w europejskich pucharach m.in. z Manchesterem United, Realem Madryt, Bayernem Monachium czy AS Romą. Szczególnie te ostatnie spotkanie przeszło do historii polskiego futbolu, bowiem nie dość, że przebiegało ono w niezwykle dramatycznych okolicznościach dało ono również Górnikowi sukces, o jakim inne polskie kluby mogły kiedyś i nadal mogą jedynie pomarzyć. Był nim awans do finału Pucharu Zdobywców Pucharów jaki Górnik osiągnął w sezonie 1969/70. Niestety mecz finałowy polska drużyna przegrała ulegając w dość kontrowersyjnych okolicznościach Manchesterowi City 1:2. Bramkę dla zabrzan w tym spotkaniu strzelił do dziś związany z klubem z Roosevelta, będący żywą ikoną klubu, Stanisław Oślizło.
W swojej 60-letniej historii Górnik Zabrze zaledwie raz zaznał goryczy spadku z ekstraklasy. Było to dokładnie 30 lat temu, w sezonie 1978/79, jednak już po roku drugoligowej banicji Górnik wrócił do ekstraklasy i występuje w niej nieprzerwanie przez blisko trzy dekady. Lata 90 XX wieku były dla Górnika niezwykle ciężkim czasem. Masowo zamykano kopalnie i huty, czyli zakłady jakie na górniczy klub z Zabrza wykładały finanse. Klub przez ostatnie lata walczył głównie o zachowanie ligowego bytu, chroniąc się przy tym przed bankructwem. Przełomowym okazał się dla zabrzan rok 2007. Wówczas zainteresowanie przejęciem akcji utytułowanego klubu z Górnego Śląska wyraziło potężne niemieckie Towarzystwo Ubezpieczeniowe Allianz Polska, które nakreśliło przed drużyną plan nawiązania do sukcesów sprzed lat. Sezon 2007/08 był dla Górnika w pewnym sensie przełomem. Po raz pierwszy od lat poważnie wzmocniona uznanymi na piłkarskim rynku zawodnikami drużyna z Zabrza nie walczyła rozpaczliwie o utrzymanie, lecz ze spokojem na zakończenie sezonu zajęła w tabeli 8. pozycję, co było przedsezonowym celem nakreślonym drużynie przez właściciela.
Jeszcze lepszy dla 14-krotnych mistrzów Polski miał być sezon 2008/09. Górnik miał walczyć w tym sezonie o miejsce w czubie ligowej tabeli. Rzeczywistość dla Ślązaków okazała się jednak znacznie bardziej brutalna. Po bezbramkowym remisie w pierwszej kolejce z odwiecznym rywalem zza miedzy, Ruchem Chorzów, podopieczni trenera Ryszarda Wieczorka zaliczyli trzy porażki pod rząd, które sprawiły, że drużyna spadła na dno ligowej tabeli. Szczególnie bolesną dla kibiców okazała się porażka z Legią Warszawa 0:3, bowiem spotkanie to było częścią letnich obchodów jubileuszu Górnika. Po blamażu ze stołeczną drużyną w Zabrzu doszło do wstrząsu. Z posadą pożegnał się trener Wieczorek, a kilka dni później także prezes Ryszard Szuster i dyrektor sportowy Krzysztof Hetmański. Tymczasowo drużynę przejął Marcin Bochynek, ostatni szkoleniowiec który świętował z Górnikiem zdobycie tytułu mistrzowskiego, a po dwóch tygodniach zatrudniony na stanowisko trenera drużyny został urodzony w Zabrzu, wychowanek miejscowej Stali, Henryk Kasperczak. Po utytułowanym szkoleniowcu oczekiwano, że z miejsca odbuduje formę drużyny, ale nie było to takie łatwe i zaledwie na tydzień popularny "Henri" zdołał podźwignąć Górnika ponad strefę spadkową. A było to po zwycięstwie 2:0 nad Łódzkim Klubem Sportowym.
Niemieccy właściciele Górnika z beznadziejnej postawy drużyny w rundzie jesiennej nie byli zadowoleni i zapowiedzieli, że zimą dojdzie w drużynie do rewolucji kadrowej. Już w listopadzie pożegnano się z przeciętnymi zawodnikami z zagranicy, a pożegnań z klubem będzie zimą z pewnością dużo więcej. Wszystkie te ruchy spowodowane są ryzykiem powtórzenia się historii sprzed trzydziestu lat. Wówczas Górnik z bardzo silnym składem, w którym występował m.in. Zygfryd Szołtysik i utytułowanym trenerem, Hubertem Kostką pożegnał się z ekstraklasą. Ostatnia pozycja ligowa po rundzie jesiennej z pewnością nieco przyćmi świąteczne nastroje związane z zaszczytnym jubileuszem 60-lecia klubu z Zabrza, ale i tak zapowiedzi są bardzo obiecujące. Odznaczeni mają zostać wszyscy wyróżniający się zawodnicy Górnika i trenerzy od początku historii klubu po ostatnie lata. Swoją obecność na niedzielnej gali zapowiedziała już jednak z największych gwiazd Górnika, Włodzimierz Lubański, a także urodzony w Gliwicach jeden z najbardziej znanych kibiców Trójkolorowych na świecie, reprezentant Niemiec i snajper Bayernu Monachium, Lukas Podolski, który w jednym z niedawnych wywiadów przyznał, że karierę chciałby zakończyć właśnie w Górniku Zabrze. Całą uroczystość występem artystycznym uświetni Maryla Rodowicz.
Obchody 60-lecia założenia Górnika Zabrze przepełnione są bogactwem. Wszystko to przez fakt, iż nie są to obchody jubileuszu zwykłego klubu, lecz klubu, który na stałe złotymi zgłoskami wpisał się w historię polskiej piłki nożnej i czyni to po dzień dzisiejszy.