Mariusz Rumak: Lubimy grać przy dużej publiczności

Trener Mariusz Rumak przed sobotnim meczem z Lechią Gdańsk najbardziej cieszy się z tego, że wreszcie jego zespół będzie mógł zagrać przy dużej publiczności.

Od czasu awansu do T-Mobile Ekstraklasy bydgoszczanom nie udało się pokonać gdańszczan. Raz padł remis, a dwukrotnie zdecydowanie lepsi byli biało-zieloni. Teraz w sobotę ewentualna porażka Zawiszy postawi podopiecznych Mariusza Rumaka w bardzo trudnej sytuacji przed dalszą częścią rozgrywek. Zwłaszcza w kontekście podziału tabeli na dwie części po zakończeniu pierwszego etapu rywalizacji.

[ad=rectangle]
Jak do najbliższego spotkania podchodzi trener Zawiszy? - Jerzy Brzęczek chce, aby jego zespół grał wysokim pressingiem, blisko swojego przeciwnika. Dlatego sobotni pojedynek w Gdańsku będzie bardzo trudny. Mam również nadzieję, że presję wytrzyma arbiter główny, z którą świetnie poradził sobie tydzień temu Szymon Marciniak, kiedy obie strony zgłaszały do niego swoje uwagi. Robili to zwłaszcza gracze Lechii Gdańsk. My mamy swój pomysł na tego rywala, ale w jego realizacji musi pomóc cała ekipa. Przed piłkarzami postawiliśmy pewne zadania - tłumaczy Rumak.

Ostatnio bydgoską drużynę wzmocnił gruziński napastnik Giorgi Alawerdaszwili. W Zawiszy zajmie prawdopodobnie miejsce Brazylijczyka Rafaela Porcellisa, który wyraźnie rozczarowuje od początku rozgrywek. - Gruzin w swojej karierze głównie występował na pozycji numer dziesięć, ale również podwieszonego napastnika. Poza tym jego atuty mogą się nam przydać w grze na skrzydłach, kiedy będzie więcej miejsca. Temat jego transferu pojawił się po odejściu do Legii pomocnika Michała Masłowskiego - ocenił Rumak.

To nie jedyne personalne wzmocnienie w bydgoskim klubie. Od kilku dni rolę kapelana Zawiszy pełni ksiądz o nazwisku...Robert Lewandowski. Tak, to nie pomyłka, chociaż to tylko zbieżność imion i nazwisk z polskim piłkarzem Bayernu Monachium. - To jest wikariusz z Parafii w Nakle Nad Notecią. W Lechu Poznań również miałem okazję współpracować z księdzem. Jeśli chodzi o wzmocnienia kadrowe, to póki jest otwarte okienko transferowe, wszystko jest możliwe. Chociaż przekazałem właścicielowi spółki, że na razie ich nie potrzebujemy. Ja lubię grać na dużych stadionach, kiedy na trybunach jest sporo widzów. Myślę, że moi piłkarze też to lubią. Nawet jeśli jest to pojedynek wyjazdowy, to wówczas otoczka meczu jest zupełnie inna. Chciałbym, aby sporo ludzi przychodziło też na stadion Zawiszy - zakończył Rumak.

W ekipie gości nie będzie mógł zagrać wypożyczony z gdańskiego klubu napastnik Bartłomiej Pawłowski. To efekt umowy podpisanej przez działaczy obu drużyn, że wypożyczony zawodnik nie może wystąpić przeciwko swoim byłym kolegom. W przypadku złamania tego przepisu bydgoski zespół musiałby wypłacić Lechii Gdańsk spore odszkodowanie.

Źródło artykułu: