W pierwszych fragmentach przewagę uzyskali podopieczni Waldemara Fornalika i w krótkim odstępie czasu udało im się stworzyć trzy niezłe sytuacje. Najpierw z okolic linii pola karnego nieznacznie spudłował Filip Starzyński, chwilę później Rafał Grodzicki nieczysto zamknął akcję oskrzydlającą, przez co futbolówka minęła słupek, aż w końcu Eduards Visnakovs strzałem głową trafił w światło bramki, ale jemu na drodze do szczęścia stanął Mateusz Bąk.
Następnie niezłych szans nie wykorzystali jeszcze Sebastian Mila i kolejnej łotewski napastnik miejscowych, którzy mieli sporo miejsca w polu karnym, jednak w doliczonym czasie pierwszej połowy nastąpiło otwarcie wyniku. Grodzicki dość przypadkowo, lecz ewidentnie zagrał piłkę ręką w obrębie szesnastki i sędzia Tomasz Musiał wskazał na "wapno". Do siatki pewnym strzałem trafił natomiast Kevin Friesenbichler.
[ad=rectangle]
Niebiescy zeszli do szatni na debecie, ale po zmianie stron od razu ruszyli do ataku. W 49. minucie Marek Zieńczuk zamknął centrę Starzyńskiego z rzutu rożnego, jednak główkował obok słupka. Osiem minut później było już 1:1 - znów po rzucie karnym. Wywalczył go aktywny Visnakovs, którego nieprzepisowo zatrzymał Mavroudis Bougaidis. Strzał Starzyńskiego w prawy róg był bardzo mocny i precyzyjny, przez co Bąk nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.
Później wielkich emocji już nie było. Trudno wprawdzie zarzucić którejś z drużyn kunktatorstwo, ale obie raziły niedokładnością i niezmiernie rzadko stwarzały okazje, po których mogłyby paść kolejne gole.
W szeregach gospodarzy najlepszej szansy nie wykorzystał Roland Gigołajew, który w 61. minucie minimalnie spudłował płaskim strzałem w kierunku dalszego słupka, zaś po drugiej stronie boiska w samej końcówce szalę zwycięstwa na korzyść Lechii mógł przechylić Maciej Makuszewski, ale jego mocne uderzenie z woleja zatrzymał Matus Putnocky.
Po ostatnim gwizdku sędziego na tablicy wyników było 1:1. Ten rezultat oznacza, że Niebiescy pozostaną w strefie spadkowej. Ekipa z Gdańska również nie poprawi swojej pozycji, a mogą ją wyprzedzić Cracovia oraz Górnik Łęczna.
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 1:1 (0:1)
0:1 - Kevin Friesenbichler (k.) 45+3'
1:1 - Filip Starzyński (k.) 57'
Składy:
Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Michał Helik, Rafał Grodzicki, Paweł Oleksy, Łukasz Surma, Bartłomiej Babiarz, Jakub Kowalski (46' Roland Gigołajew), Filip Starzyński (90+2' Maciej Urbańczyk), Marek Zieńczuk, Eduards Visnakovs (78' Michał Efir).
Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Mavroudis Bougaidis, Jakub Wawrzyniak, Ariel Borysiuk, Daniel Łukasik (65' Mateusz Możdżeń), Maciej Makuszewski, Sebastian Mila (77' Piotr Wiśniewski), Piotr Grzelczak, Kevin Friesenbichler (69' Bruno Nazario).
Żółte kartki: Rafał Grodzicki (Ruch Chorzów) oraz Ariel Borysiuk, Jakub Wawrzyniak, Daniel Łukasik (Lechia Gdańsk).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 5568.
[event_poll=28377]