Kamil Kosowski o swojej nowej roli: Jedyną wątpliwością było, czy sobie poradzę

Tuż przed startem rundy wiosennej Rozwój Katowice zaskoczył zdradzając nowe nazwisko w swoim klubie - Kamil Kosowski został bowiem dyrektorem sportowym wicelidera II ligi.

W czwartek 5 marca w katowickim klubie powitano nowego dyrektora sportowego, Kamil Kosowski zastąpił na tym stanowisku Marka Koniarka, pełniącego tę funkcję od roku 2011 (Koniarek pozostał w pionie sportowym klubu).
[ad=rectangle]

Czy Kosowski długo zastanawiał się nad dołączeniem do Rozwoju Katowice? - Nawet nie było z mojej strony jakiegoś długiego zastanawiania. Jedyną wątpliwością było, czy sobie poradzę? Naprawdę, realia drugiej czy trzeciej ligi nie są mi za bardzo znane. Musiałem się do tego trochę przygotować, a teraz trzeba stale się uczyć. To dla mnie na razie nieznany teren. Jeśli chodzi o sam klub - to rzadkość w polskiej piłce, bo dobrze funkcjonuje, wszystko jest poukładane. Wiadomo, że nie jest to największy klub w kraju, ale podoba mi się, że jest solidnie, że pracują tu ludzie z charakterem. Tacy prawdziwi Ślązacy. Rozwój opłacając piłkarzy nie czyni tego na wyrost, szkoli wspaniałą młodzież... W perspektywie czasu, może tu zrodzić się naprawdę ciekawy projekt - przyznał na łamach oficjalnej klubowej strony.

Praca dyrektora sportowego w II lidze różni się od pracy w klubie ekstraklasowym, różnice dotykają przede wszystkim kwestii finansowych, trudno bowiem porównywać budżety zespołów, które dzieli poziom klas rozgrywkowych. Mimo to Kamil Kosowski podchodzi do swojej nowej roli ze spokojem, wyjawił już, że wraz ze ma już wizję projektu, który wraz ze Zbigniewem Waśkiewiczem będą chcieli wdrożyć w Rozwoju. To właśnie osoba Waśkiewicza miała duży wpływ na podjętą przez Kosowskiego decyzję. Przypomnijmy, że pod koniec lutego Zbigniew Waśkiewicz został nowym prezesem katowickiego klubu, zastępując na tym stanowisku Adama Zelka.

- To akurat nie przeraża mnie w ogóle. Dodam, że kwestie finansowe w ogóle nie miały dla mnie znaczenia. Wiedziałem, że nie przyjdę do Rozwoju po to, żeby za to żyć. Pieniądze zeszły na drugi plan. Jeśli chodzi o zawodników - w klubie jest bardzo dobra młodzież, ale nie tylko. Cały region obfituje w chłopaków, którym ktoś kiedyś musi dać szansę, tak jak mi ktoś kiedyś dał. Mam nadzieję, że powoli będziemy przyprowadzać takich chłopaków do Rozwoju, pokazywać ich trenerowi. On będzie selekcjonował, wybierał... Mam nadzieję, że będziemy robić to na tyle dobrze, iż jakaś część tych zawodników, których wyskautuję czy przez swoje znajomości spróbuję sprowadzić, wykaże się, pójdzie stąd wyżej i zarobi dla klubu pieniądze. Ale spokojnie, bez zbędnego ciśnienia i parcia na sukces. Chodzi o to, żeby pracować w zgodzie, wraz z zarządem, sztabem trenerskim i prezesem. Mamy tworzyć dobry kolektyw, a to w przyszłości może zaowocować czymś fajnym - wyjaśnił.

Aktualnie podopieczni Dietmara Brehmera są wiceliderami II ligi, mając na koncie 36 punktów, a do lidera - Energetyka ROW Rybnik - tracąc jedno "oczko". Bilans meczów Rozwoju w rundzie jesiennej wyniósł 11 zwycięstw, 3 remisy i 5 porażek. Rundę wiosenną katowiczanie zainaugurują na własnym stadionie, gdzie w sobotę 7 marca zmierzą się ze Stalą Stalowa Wola, początek meczu o godzinie 15.

Więcej na rozwoj.info.pl.

Źródło artykułu: