Robert Podoliński: Nie takich jak ja zwalniano

- Nie mam zamiaru spuszczać głowy i mówić, że jestem przygotowany na zwolnienie na nie czekam. Na razie nikt mnie nie zwolnił - mówi po porażce z Górnikiem Łęczna trener Cracovii [tag=16021]Robert Podoliński[/tag].

Kończący 23. kolejkę mecz Górnik - Cracovia (2:1) był dla Pasów czwartym z rzędu bez zwycięstwa. W czterech wiosennych seriach krakowianie zdobyli tylko trzy punkty i mają już raptem jedno "oczko" przewagi nad strefą spadkową, podczas gdy po rundzie jesiennej mieli pięć punktów zapasu.
[ad=rectangle]

- Gdyby wyjąć te kilka minut, w których straciliśmy bramki... Górnik bardzo łatwo wykorzystywał to, że graliśmy bardzo pasywnie i było dużo miejsca między strefami, ale z tym się uporaliśmy. Nie byliśmy słabsi od Górnika, ale historia lubi się powtarzać i znów przegraliśmy mecz, w którym nie byliśmy słabsi. Męczymy się w ofensywie - mówi trener Cracovii.

Pasy w pięć dni przegrały dwa ważne mecze, bowiem trzeba pamiętać, że w środę uległy 0:2 II-ligowym Błękitnym Stargard Szczeciński w ćwierćfinale Pucharu Polski, komplikując sobie sprawę awansu do półfinału tych rozgrywek. - No nie był to fantastyczny tydzień. O Pucharze Polski już mówiłem, że się w nim mordowaliśmy w poprzednich rundach i w końcu zostaliśmy zamordowani z zimną krwią, ale na szczęście jest rewanż. Moim zdaniem mecz z Górnikiem był ważniejszy, bo wygrywając, zbliżylibyśmy się do pierwszej "8", a tak to musimy oglądać się za siebie. Punktów brakuje, a ich jest mniej, tym robi się bardziej nerwowo - mówi Podoliński.

Opiekun Pasów czuje, że jego posada jest zagrożona? - To jest tak gorące krzesło i taka praca, że nie takich trenerów, jak Podoliński, zwalniano po przegranych meczach. Nie mam zamiaru spuszczać głowy i mówić, że jestem na to przygotowany i czekam na to. Jestem w pracy. Nikt mnie jeszcze nie zwolnił i czekam na mecz z Piastem Gliwice, bo jestem dobrej myśli. Nawet po spotkaniu z Górnikiem - dążyliśmy do zwycięstwa, odkryliśmy się, a nie pozwoliliśmy Górnikowi na kontratak, co dobrze o nas świadczy.

Źródło artykułu: