Przyjezdni rozpoczęli ligowy rok od porażki 0:1 z KGHM Zagłębiem Lubin. Chrobry Głogów uratował remis z Chojniczanką Chojnice w ostatnim momencie. Choć strategiczne cele klubów na ten sezon są inne, to ten najbliższy był taki sam – wygrać pierwszy raz po zimowych przygotowaniach.
[ad=rectangle]
Trener gospodarzy ma poważne problemy kadrowe. Na liście nieobecnych znalazło się aż siedem nazwisk. Poważne kontuzje wykluczają grę Łukasza Szczepaniaka i Michała Ilkowa-Gołąba, trzech innych graczy pauzuje za kartki, a duet z Ukrainy czeka na pozwolenie na pracę w Polsce. W tej sytuacji Ireneusz Mamrot zabrał na ławkę ledwie sześciu podopiecznych, w tym niedoświadczonych Michała Bednarskiego oraz Bartłomieja Orubę.
Mimo kłopotów beniaminek dobrze wszedł w mecz. W 6. minucie objął prowadzenie. Nieoceniony okazał się Damian Piotrowski, który wrócił do składu po pauzie i nie dość, że wywalczył rzut karny, to jeszcze zamienił go na gola. Artur Aluszyk dopatrzył się zagrania ręką Fabiana Hiszpańskiego po wstrzeleniu Piotrowskiego i wskazał na 11. metr. To był dopiero początek festiwalu rzutów karnych. Sędzia ze Szczecina podyktował w piątek aż trzy.
Drugi w 31. minucie po faulu na Hiszpańskim, który na gola zamienił Krzysztof Janus. Zrobiło się 1:1 i to trafienie zmieniło obraz widowiska. Przed pół godziny Chrobry Głogów nie pozwalał na wiele przyjezdnym i sam groźnie atakował, zmuszając do częstych interwencji Seweryna Kiełpina. Przodował w tym Tomasz Zając. Po odrobieniu strat Nafciarze przejęli kontrolę nad wydarzeniami i jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie. Sprytnie w polu karnym zachował się Mikołaj Lebedyński i skierował do siatki wstrzelenie Janusa. To była trzecia sytuacja podbramkowa "Mikiego". Pierwsza wykorzystana.
Druga połowa rozpoczęła się od groźnego uderzenia Zająca, które z trudem sparował Kiełpin. Po chwili riposta Jacka Góralskiego i na wysokości zadania stanął Mateusz Prus. W 61. minucie nikt nie uchronił głogowian przed stratą trzeciego gola. Dimitar Iliew przejął piłkę przed polem karnym i pomimo krycia skierował ją do siatki.
Wisła Płock dowiozła prowadzenie do końca, choć została postraszona w końcówce. Gola na 2:3 z rzutu karnego zdobył Zając, a w doliczonym czasie ten sam napastnik zmarnował doskonałą szansę na doprowadzenie do remisu. Emocji w piątek z pewnością nie brakowało. Po ich rozładowaniu uśmiechnąć mogli się tylko Nafciarze. Po nieudanej inauguracji odkuli się i nie odwołują aspiracji do awansu. Chrobry ugrał w 2015 roku punkt w dwóch kolejkach i bardzo ważne dla pomarańczowo-czarnych będzie następne starcie, z Wigrami Suwałki.
Chrobry Głogów - Wisła Płock 2:3 (1:2)
1:0 - Damian Piotrowski (k.) 6'
1:1 - Krzysztof Janus (k.) 31'
1:2 - Mikołaj Lebedyński 45'
1:3 - Dimitar Iliew 61'
2:3 - Tomasz Zając (k.) 88'
Składy:
Chrobry: Prus – Pisarczuk, Byrtek, Bogusławski, Samiec, Kościelniak (86' Bednarski), Piotrowski (53' Kiełb), Gąsior, Sędziak, Szopa (74' Oruba), Zając.
Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Sielewski, Radić, Hiszpański, Góralski (71' Wlazło), Zyska (46' Szymiński), Janus, Darmochwał, Iliew, Lebedyński (62' Krzywicki).
Żółte kartki: Gąsior, Szopa, Byrtek, Oruba (Chrobry) oraz Darmochwał, Góralski, Sielewski (Wisła).
Sędzia: Artur Aluszyk (Szczecin).