Odkąd 21 lutego bramkarz FC Augsburg Marwin Hitz w doliczonym czasie gry pokonał Bernda Leno, Bayer Leverkusen nie stracił ani jednej bramki. Aptekarze pokonali w tym okresie Atletico Madryt (1:0), SC Freiburg (1:0), 1.FC Kaiserslautern (2:0 po dogrywce), SC Paderborn (3:0) oraz VfB Stuttgart (4:0). Solidna dyspozycja w defensywie to dla niemieckiej drużyny dobry prognostyk przed potyczką na Estadio Vicente Calderon.
[ad=rectangle]
- Udajemy się do Hiszpanii bardzo pewni siebie - mówi odważnie Roger Schmidt, któremu wtórują zawodnicy. - Jesteśmy ostatnio znacznie rozsądniejsi i spokojniejsi na boisku, dlatego uważam, że mamy całkiem niezłą szansę, by wyeliminować Atletico - przekonuje Hakan Calhanoglu, który w pierwszym pojedynku zmusił do kapitulacji Miguela Angela Moyę. - Wiemy, że Atletico na własnym terenie jest bardzo mocne, ale jeśli powtórzymy występ sprzed trzech tygodni, awans powinien być nasz - dodaje Josip Drmić.
Madrytczycy w marcu nie najlepiej radzą sobie w Primera Division - w ostatnich trzech spotkaniach zdobyli zaledwie jednego gola, notując trzy kolejne remisy. - Jestem zadowolony z pracy zespołu. Piłkarze włożyli w ten występ mnóstwo wysiłku i grając w dziesiątkę, byliśmy bliscy odniesienia zwycięstwa. Świetnie między słupkami spisywał się jednak Casilla - komentuje po bezbramkowym remisie z Espanyolem Barcelona Diego Simeone.
Bayer w niedalekiej przeszłości nie radził sobie ze znacznie wyżej notowanymi od siebie zespołami w Europie. W sezonie 2011/2012 w walce o ćwierćfinał uległ w dwumeczu 2:10 FC Barcelonie, a dwa lata później przegrał z Paris Saint-Germain 1:6. Tym razem powtórka jest mało realna. - Jeśli zdołamy strzelić jednego gola, nasze szanse jeszcze bardziej wzrosną. Atletico będzie bowiem wówczas potrzebowało aż trzech trafień - podkreśla kapitan Simon Rolfes.