Przedmeczowa grafika kazała przypuszczać, że Piast długimi fragmentami będzie skupiony na własnej połowie, odpierając kolejne ataki faworyzowanej Legii. W rzeczywistości to podopieczni Radoslava Latala jako pierwsi zbudowali godną odnotowania akcję. W 19. minucie mocne uderzenie Radosława Murawskiego zmusiło Dusana Kuciaka do wytężonej pracy.
[ad=rectangle]
Wojskowi odpowiedzieli dwie minuty później. W potężnym zamieszaniu pod bramką Piasta swoje okazje strzeleckie mieli Ivica Vrdoljak, Orlando Sa i Jakub Rzeźniczak - żadnemu z nich nie udało się pokonać Dobrivoja Rusova. Słowacki golkiper nie wypadł już tak świetnie w 26. minucie, kiedy to przepuścił między nogami - wydawało się prosty do zatrzymania - strzał Michała Kucharczyka, kończący szybki kontratak legionistów. Warto podkreślić, że powtórki telewizyjne pokazały, że 24-letni napastnik w momencie rozpoczęcia całej akcji zagrał piłkę ręką.
Mimo wyjścia na prowadzenie mistrzowie Polski nie zdominowali swojego przeciwnika. Śmiało można nawet stwierdzić, że Piastunki w kolejnych minutach toczyły wyrównany bój z ekipą Henninga Berga, mogąc nawet doprowadzić do remisu. W 30. minucie, po kolejnym dobrym dośrodkowaniu Podgórskiego, mocne uderzenie Kamila Wilczka znakomitą paradą zatrzymał Kuciak, ratując tym samym Legię przed stratą gola.
Od początku drugiej połowy warszawiacy chcieli jak najszybciej podwyższyć prowadzenie. W 63. minucie bliski drugiego trafienia był Kucharczyk, ale zatrzymał go Rusov. 120 sekund później nic już nie uratowało gości. Błyskawiczne wyjście z własnej połowy, świetne prostopadłe podanie Guilherme w kierunku wychodzącego sam na sam Orlando Sa i na tablicy pojawiło się 2:0.
Coraz trudniejsza sytuacja zespołu Latala nie zniechęciła go do walki o chociażby bramkę honorową. Ogromnym problemem przyjezdnych był jednak brak skuteczności. Prym w kategorii zawodników z największą liczbą niewykorzystanych okazji wiódł Sasa Zivec, który w 70. minucie przegrał pojedynek z dobrze dysponowanym Kuciakiem. Ekipa z Łazienkowskiej nie zamierzała forsować tempa, próbując zaskoczyć gliwiczan głównie z kontry. Niewiele zabrakło, a przyniosłoby to efekt w postaci trzeciej bramki. Niezłą szansę zmarnował m.in. Tomasz Jodłowiec. Ostatecznie gospodarze - których gra mimo wszystko nie rzuciła na kolana - sięgnęli po komplet punktów i pozostaną samodzielnym liderem po 26. kolejce.
Legia Warszawa - Piast Gliwice 2:0 (1:0)
1:0 - Michał Kucharczyk 26'
2:0 - Orlando Sa 65'
Składy:
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Tomasz Brzyski - Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak - Guilherme (77' Jakub Kosecki), Ondrej Duda (67' Michał Masłowski), Michał Kucharczyk - Orlando Sa (90+3' Marek Saganowski).
Piast Gliwice: Dobrivoj Rusov - Tomasz Mokwa, Kornel Osyra, Hebert, Adrian Klepczyński - Tomasz Podgórski (85' Bartosz Szeliga), Csaba Horvath, Radosław Murawski (77' Gerard Badia), Paweł Moskwik (59' Konstantin Vassiljev), Sasa Zivec - Kamil Wilczek.
Żółte kartki: Dusan Kuciak (Legia) oraz Csaba Horvath, Paweł Moskwik (Piast).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
[event_poll=28406]