Kolejna kompromitacja GKS-u Katowice. "Może powinniśmy sobie dać po pyskach"

GKS Katowice słabo rozpoczął rundę wiosenną I ligi. Podopieczni Artura Skowronka w pięciu pierwszych meczach zdobyli raptem cztery punkty i są coraz bliżej dolnych rejonów ligowej tabeli.

Trzy porażki, remis i zwycięstwo - to bilans GKS Katowice po pięciu wiosennych kolejkach I ligi. Drużyna z Bukowej w sobotę przegrała wyjazdowe spotkanie w Suwałkach, doznając drugiej porażki z rzędu.

To spowodowało, że nastroje w szatni GieKSy zrobiły się fatalne. Przedsezonowe apetyty na walkę o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej już po przeciętnym starcie sezonu trzeba było odłożyć między bajki, ale w obecnej sytuacji finansowej katowickiego klubu wydawało się, że pozycja w górnej połówce tabeli jest obowiązkiem graczy śląskiej drużyny.
[ad=rectangle]
Tymczasem wiosenne mecze GKS-u rozczarowują. Katowiczanie nie tylko nie punktują, ale też nie grają zbyt ciekawej piłki. Stwarzają co prawda sytuacje bramkowe, ale wykorzystują zaledwie promil z nich, samemu ważąc sobie piwo fatalnymi błędami w defensywie.

Po porażce z Wigrami z wściekłości kipiał pomocnik i wychowanek katowickiego klubu, Kamil Cholerzyński. - Może musimy dać sobie po pyskach w autokarze, żeby w końcu coś ruszyło. Tworzymy na boisku zespół bez charakteru, jesteśmy jacyś tacy nijacy - irytuje się gracz drużyny z Bukowej.

Kibice GieKSy są coraz bardziej wściekli z powodu wyników drużyny
Kibice GieKSy są coraz bardziej wściekli z powodu wyników drużyny

Niezadowolenia z wyników nie kryją też kibice GieKSy oraz... przedstawiciele władz miasta Katowice, które od kilku lat jest większościowym udziałowcem klubu.
"Zawodnicy, którzy nazywają się piłkarzami GKS-u Katowice powinni zastanowić się nad swoją przyszłością w tym klubie. Przez ich postawę na boisku, pytania o dalsze finansowanie GKS-u będą coraz głośniej powracać, odbierając zwolennikom GieKSy kolejne argumenty za wspieraniem naszego klubu" - napisał na swoim profilu na portalu społecznościowym Marcin Biskupski, radny miasta Katowice.

Śląska drużyna ma dziś osiem punktów przewagi nad strefą spadkową, ale nikogo nie trzeba uświadamiać, że przewaga ta na dziesięć kolejek przed końcem sezonu jest wręcz iluzoryczna. Jeśli GieKSa nie zacznie punktować, wkrótce będzie poważnie zamieszana w walkę o utrzymanie, co w Katowicach nikomu się nie śniło.

Komentarze (0)