Ryszard Tarasiewicz: Wiemy jaka gra może nam przynieść punkty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed złocisto-krwistymi prawdziwy test. - Chcemy potwierdzić naszą dyspozycję fizyczną i piłkarską dobrym rezultatem w Poznaniu - zapowiedział 52-letni szkoleniowiec niepokonanej wiosną Korony.

W Kielcach szybko zapomnieli o zwycięstwie nad Górnikiem Łęczna (2:0) i rozpoczęli "misję Poznań". Czy pojedynek z Lechem będzie najtrudniejszym z tych, które zostały do końca rundy zasadniczej? - Niekoniecznie, może tak być ale nie musi. Mamy jeszcze przed sobą mecz w Krakowie, ogólnie mamy ciężki kalendarz od początku roku - powiedział Ryszard Tarasiewicz. [ad=rectangle]

Niedzielny rywal kielczan ma w nogach 120 minut rywalizacji w półfinale Pucharu Polski z Błękitnymi Stargard Szczeciński (5:1). Zdaniem opiekuna Korony ten fakt nie powinien znacząco wpłynąć na spotkanie 27. kolejki. - Myślę, że kadrowo mają kilku zawodników, którzy mogą zastąpić tych co zagrali w pucharze. Ponadto mamy 72 godziny do następnego meczu. Uważam, że zawodnik po to trenuje dwa razy dziennie w okresie przygotowawczym, jedzie na obozy, żeby właśnie grać co trzy dni.

Ekipa ze Ściegiennego z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. Nic więc dziwnego, że sztab szkoleniowy nie zamierza dokonywać żadnych zmian natury taktycznej. - Chcemy potwierdzić naszą dyspozycję fizyczną i piłkarską dobrym rezultatem w Poznaniu - stwierdził. Nie jest jednak tajemnicą, że stolica Wielkopolski nie była do tej pory szczęśliwa dla Korony. Nie chodzi tutaj jedynie o brak zwycięstwa, ale również strzelonej bramki. Co na to Ryszard Tarasiewicz? - No to się zakończy 0:0 - zażartował.

Punkt wywieziony z Bułgarskiej byłby bardzo cenną zdobyczą w kontekście walki o pierwszą ósemkę. - Nie jesteśmy takim zespołem żeby pogardzić punktem grając z Lechem - przyznał. - Skoncentrujemy się na dwóch rzeczach, które mogą nam przynieść korzystny rezultat i tak jak to miało miejsce w poprzednich meczach szanujemy rywala, ale znamy swoją wartość i wiemy jaka gra może nam przynieść dobry wynik - dodał.

Jednym z elementów, który ma pomóc Koronie są stałe fragmenty gry. Ważny w tym kontekście jest powrót do składu Pawła Golańskiego. - Dobrze je wykonujemy w ofensywie i defensywie. Jeśli mecz jest wyrównany to stałe fragmenty decydują o końcowym wyniku. Mając takie atuty, trzeba to powielać i doskonalić, aby margines błędów był mniejszy - zakończył.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
DexterCK
11.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Będzie dobrze :) Stawiam na remis.  
avatar
kosjan59
11.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tarasiewicz ,pomarzyć można każdemu ale LECH wygra 3-0