Zielono-czarni ostatnie zwycięstwo odnieśli ponad miesiąc temu. Od tamtej pory w czterech meczach zdobyli raptem dwa punkty. Okazją do przełamania dla Górnika było starcie z Podbeskidziem Bielsko-Biała, z którym łęcznianie zawsze wygrywali na własnym stadionie. Tym razem musieli zadowolić się punktem, gdyż zaprezentowali się słabo i wypracowali mało sytuacji podbramkowych. - Nie mieliśmy tylu sytuacji, jak w innych meczach. Podbeskidzie zagrażało nam po autach i rzutach rożnych. My wychodziliśmy z kontratakami i szkoda, że nie udało się nam strzelić przynajmniej jednej bramki - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenia Lukas Bielak.
[ad=rectangle]
Górnik miał kilka okazji, by objąć prowadzenie, lecz po raz kolejny skuteczność nie była jego mocną stroną. Wiosną wciąż nie może przełamać się najlepszy strzelec Fiodor Cernych, który na gola czeka już 412 minut. - Musimy skupić się i popracować nad tym. Musimy być skoncentrowani i wykorzystać to, co mamy. Fiodor Cernych miał w pierwszej połowie sytuacje. Są też takie mecze, że zdarzą się jedna-dwie sytuacje i trzeba to wykorzystać - podkreśla 28-letni Słowak.
Teraz łęczyńską drużynę od grupy mistrzowskiej dzielą cztery punkty. W tej części rozgrywek Górnika czekają trzy mecze, więc awans do czołowej ósemki będzie nie lada wyzwaniem. - Będzie nam trudno. Zostały trzy mecze i jeszcze powalczymy. Zobaczymy jak będzie. Musimy poprawić ofensywę i liczymy, że jeszcze się tam załapiemy - zapewnia Bielak.
Lukas Bielak: Będzie nam trudno
Remis z Podbeskidziem sprawił, że [tag=566]Górnik Łęczna[/tag] ugrzązł w dolnej połowie tabeli. Styl gry beniaminka nie napawa kibiców optymizmem przed ostatnią częścią sezonu.