Trener Tomasz Hajto w potyczce z Chojniczanką Chojnice miał bardzo ograniczone możliwości taktyczne. Już w 9. minucie z powodu kontuzji boisko opuścił Mariusz Zganiacz, a po dwóch kwadransach gry urazu doznał Marcel Wawrzynkiewicz. W związku z problemami zdrowotnymi w drugiej połowie szkoleniowiec GKS-u Tychy mógł dokonać tylko jednej zmiany.
[ad=rectangle]
Na jej dokonanie Hajto zdecydował się w 77. minucie, kiedy to murawę opuścił Jakub Bąk, a w jego miejsce wszedł Damian Nieśmiałowski. 17-latek z dobrej strony pokazał się w rozegranych w okresie przygotowawczym sparingach, w których był jednym z najskuteczniejszych piłkarzy Trójkolorowych. To zaowocowało kontraktem z GKS-em. W starciu przeciwko Chojniczance Nieśmiałowski zadebiutował w pierwszym zespole.
Debiut wypadł pozytywnie, Nieśmiałowski był aktywny na prawym skrzydle i wywalczył rzut wolny, po którym Maciej Kowalczyk zdobył gola na 3:2 dla tyszan. Występ młodego zawodnika pochwalił szkoleniowiec GKS-u. - Sytuacja doprowadziła do tego, że musiałem młodego chłopaka - Damiana Nieśmiałowskiego wpuścić. On ma 17 lat, wywalczył dla nas rzut wolny, który w konsekwencji dał bramkę. Z tego trzeba się cieszyć - stwierdził Hajto.
Trener Trójkolorowych nie ukrywał jednak, że kontuzje w pierwszej połowie pokrzyżowały mu manewry taktyczne w drugiej części gry. - Było wiele pozytywów, nie mogłem jednak zrobić zmian, które bym chciał. Zmiany miałem wymuszone kontuzjami - przyznał Hajto.