LM: Bramkarz Atletico zatrzymał Królewskich w derbach! Juventus krok bliżej półfinału

Derby Madryt na remis! Real przeważał nad Atletico, ale nie zdobył gola na Vicente Calderon. Po zwycięstwo sięgnął Juventus Turyn, strzelając jedyną bramkę z rzutu karnego.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Królewscy od czasu zwycięskiego finału Ligi Mistrzów zmierzyli się sześć razy z Atletico i nie odnieśli ani jednego zwycięstwa, a na Vicente Calderon przegrali kolejno 0:1, 0:2 i 0:4. Fani Realu mieli zatem podstawy, by obawiać się kolejnej derbowej konfrontacji na terenie Los Colchoneros. Nie chcąc dopuścić do rozwinięcia skrzydeł przez drużynę Diego Simeone, obrońcy tytułu od początku przystąpili do ataków.
Już w 4. minucie przed wyborną szansą stanął Gareth Bale, jednak przegrał pojedynek z Janem Oblakiem. Słoweniec bronił we wtorek znakomicie i gospodarze tylko 22-latkowi zawdzięczają czyste konto. Po półgodzinie rywalizacji golkipera ponownie zatrudnił Walijczyk, a kilka chwil później Oblak poradził sobie z bardzo groźnym strzałem Jamesa Rodrigueza. Kolumbijczyk przed przerwą raz jeszcze sprawił bezskutecznie starał się pokonać byłego bramkarza Benfiki Lizbona. Atletico po raz pierwszy zmusiło Ikera Casillasa do wysiłku dopiero w 38. minucie, kiedy celnie na bramkę uderzył Antoine Griezmann.Pierwsza odsłona derbów toczona była w niezwykle szybkim tempie, a kibice obserwowali intensywny pojedynek. Przewaga Realu nie podlegała żadnej dyskusji, ale Los Blancos nie potrafili udokumentować swojej wyższości golem. Po zmianie stron spotkanie miało już znacznie bardziej wyrównany przebieg, a spięć podbramkowych godnych odnotowania było o wiele mniej. Na murawie zrobiło się gorąco w 62. minucie Daniel Carvajal, gdy stracił głową i bezmyślnie bez piłki uderzył Mario Mandzukicia, co uszło jednak uwadze sędziego.
Ronaldo i Bale znów nie cieszyli się z gola na Vicente Calderon Ronaldo i Bale znów nie cieszyli się z gola na Vicente Calderon
Real podejmował wiele ofensywnych prób, lecz nie kreował już czystych sytuacji, a strzały takie jak Toniego Kroosa sprzed pola karnego nie mogły przynieść efektu bramkowego. Defensywa Atletico już tradycyjnie spisywała się bardzo solidnie i w porę przerywała akcje przyjezdnych. Po drugiej stronie boiska Casillas długo się nudził i dopiero tuż przed końcem regulaminowego czasu gry musiał interweniować w podbramkowym zamieszaniu po strzale Mario Suareza. Ostatecznie drużyna Carlo Ancelottiego, chociaż wyraźnie przeważała aż do 75. minuty, ponownie opuściła murawę Vicente Calderon bez zdobyczy bramkowej i jej sytuacja przed rewanżem nie jest optymalna. W Madrycie gole nie padły, a świadkami tylko jednego trafienia byli kibice na Juventus Stadium. Bianconeri nie mieli łatwej przepraw z Monaco, które zwłaszcza na początku sprawiało spore kłopoty nerwowo grającej defensywie gospodarzy. Już w 10. minucie groźne uderzenie Yannick Ferreiry-Carrasco musiał bronić Gianluigi Buffon, a dopiero tuż przed upływem półgodziny gry wykazał się Danijel Subasić, odbijając futbolówkę po "główce" Claudio Marchisio.

Poważne zagrożenie pod bramką Monaco powstało w ostatniej minucie pierwszej połowy. Wówczas Carlos Tevez odnalazł niekrytego Arturo Vidala, jednak Chilijczyk nie zamienił na gola sytuacji sam na sam z chorwackim golkiperem wicemistrza Francji. Pomocnik Juventusu miał jednak we wtorek powody do radości po tym, jak perfekcyjnym uderzeniem w górny róg bramki wykorzystał rzut karny. Arbiter podyktował go za faul Ricardo Carvalho na Alvaro Moracie. Hiszpan wystartował do prostopadłego podania i na linii pola karnego został przewrócony przez spóźnionego Portugalczyka.

Ekipa Leonardo Jardima zaprezentowała się w stolicy Piemontu z niezłej strony; na pewno zagrała znacznie lepiej niż w rewanżu z Arsenalem Londyn (0:2). W ofensywie miała jednak zbyt mało argumentów, by zaskoczyć Buffona. "Wejście smoka" mógł zaliczyć Dimitar Berbatov, jednak w 72. minucie główkował tuż nad poprzeczką. Z kolei podopieczni Massimiliano Allegriego nie mieli klarownych okazji do podwyższenia na 2:0, mimo że kilka akcji Juventusu zapowiadało się bardzo obiecująco.

Turyńczykom udało się nie stracić przed własną publicznością gola i do rewanżu przystąpią w jeszcze lepszym położeniu niż w 1/8 finalu, gdy udawali się do Dortmundu po wygranej 2:1 u siebie. Przypomnijmy, że Borussię rozbili na jej terenie aż 3:0.

Atletico Madryt - Real Madryt 0:0

Składy:

Atletico: Oblak - Juanfran, Miranda, Godin, Siqueira - Turan, Suarez, Gabi, Koke (83' Torres) - Griezmann (77' Garcia), Mandzukić.

Real: Casillas - Carvajal (85' Arbeloa), Varane, Ramos, Marcelo - Modrić, Kroos, Rodriguez - Bale, Benzema (76' Isco), Ronaldo.

Żółte kartki: Mandzukić, Garcia, Suarez (Atletico) oraz Ramos, Marcelo (Real).

Sędzia: Milorad Mazić (Serbia).

Juventus Turyn - AS Monaco 1:0 (0:0)
1:0 - Vidal (k.) 57'

Składy:

Juventus: Buffon - Lichtsteiner, Bonucci, Chiellini, Evra - Vidal, Pirlo (74' Barzagli), Marchisio - Pereyra (87' Sturaro) - Morata (83' Matri), Tevez.

Monaco: Subasić - Raggi (71' Berbatov), R. Carvalho, Abdennour, Kurzawa - Moutinho, Fabinho, Kondogbia - Dirar (51' Silva), Martial (87' M. Carvalho), Ferreira-Carrasco.

Żółta kartka: Carvalho (Monaco).

Sędzia: Pavel Kralovec (Czechy).

Mecze Barcelony z PSG znów obrodzą w gole? Aż 15 trafień w czterech ostatnich pojedynkach

Który z madryckich zespołów awansuje do półfinału Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×