Lukas Klemenz: Mamy swój cel

- Presji nie ma, bo gramy u siebie i wiemy co każdy ma robić na boisku - mówi przed spotkaniem z Ruchem Chorzów pomocnik Korony, który wraca do wyjściowej jedenastki po dłuższej przerwie.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
Lukas Klemenz w ostatnich tygodniach nie mógł liczyć na regularne występy w pierwszym składzie Korony. W obliczu nieobecności pauzującego za żółte kartki Vlastimira Jovanovicia młodzieżowy reprezentant Polski otrzyma jednak swoją szansę. Jak przekonuje czuje się na siłach, żeby pomóc drużynie. - Nie grałem w ostatnich pięciu meczach, ale to nie znaczy, że jestem w słabej formie. Czuję się bardzo dobrze i w meczu z Ruchem postaram się grać na maksimum swoich możliwości.
Klemenz wystąpi u boku Aleksandrsa Fertovsa. Do tej pory częściej grywał w środkowej strefie z Jovanoviciem. Czy może być to jakiś problem dla 19-latka? - Graliśmy razem na obozie w Turcji i pierwszy mecz w Zabrzu. Myślę, że nie będzie żadnych problemów z komunikacją i dostosowanie stylu gry.

Przed złocisto-krwistymi bardzo ważny pojedynek. Ewentualne zwycięstwo z Niebieskimi otworzy przed nimi drogę do grupy mistrzowskiej, a tym samym pewnego utrzymania w T-Mobile Ekstraklasie. Przed pierwszym gwizdkiem w kieleckiej szatni dominuje spokój. - Presji nie ma, bo gramy u siebie i wiemy co każdy ma robić na boisku. Trener zawsze nam mówi jakie mamy zadania, organizację gry. Wiadomo, że to spotkanie jest dla nas bardzo ważne, ale mamy swój cel i tylko dwa punkty straty do ósmego miejsca - zakończył.

Ryszard Tarasiewicz: Każda absencja jest dla nas problemem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×