Trudna sytuacja GKS-u Tychy. "Musimy przywieźć zwycięstwo z wyjazdu"

Sytuacja GKS-u Tychy jest coraz trudniejsza. Trójkolorowi w piątek walczyć będą w Bytowie o pierwszy w tym sezonie wyjazdowy triumf. - To jest obowiązek, by wyjść ze strefy spadkowej - przyznał Hajto.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Po 27. kolejce GKS Tychy w ligowej tabeli zajmuje 16. miejsce. Z kolejki na kolejkę sytuacja tyskiego klubu jest coraz trudniejsza. Celem drużyny jest utrzymanie na zapleczu ekstraklasy, lecz na siedem kolejek przed końcem rozgrywek I ligi GKS do pozycji gwarantującej utrzymanie traci 6 punktów. W kwietniu Trójkolorowi powiększyli swój dorobek zaledwie o dwa "oczka" i pod tym względem byli jedną z najsłabszych drużyn na zapleczu ekstraklasy.
Na dodatek zdecydowanie lepiej punktowali prawie wszyscy najgroźniejsi rywale tyszan w walce o utrzymanie. Gorzej spisała się jedynie Sandecja Nowy Sącz, która w kwietniu zanotowała komplet czterech porażek. Bolączką tyszan jest gra na wyjazdach. W tym roku GKS z wyjazdów nie przywiózł żadnego "oczka", a nawet nie strzelił choćby jednej bramki. W całym sezonie Trójkolorowi są jedynym zespołem, który na wyjeździe nie odniósł zwycięstwa.

Te statystyki nie mogą napawać optymizmem kibiców w Tychach. W piątek GKS zmierzy się w Bytowie z miejscową Drutex-Bytovią. Jeśli tyszanie przegrają, to ich sytuacja w tabeli skomplikuje się jeszcze bardziej. - Biorę pełną odpowiedzialność za wyniki, decyzje i będę walczył z chłopakami, by w Tychach utrzymać I ligę. Musimy jeszcze bardziej się skoncentrować, jeszcze bardziej walczyć. Musimy przywieźć zwycięstwo z wyjazdu i to jest obowiązkowe, by wyjść ze strefy spadkowej - ocenił Tomasz Hajto.

W ostatnich spotkaniach GKS-owi brakowało szczęścia i koncentracji w końcówce. Celem na mecz w Bytowie bez wątpienia jest zwycięstwo. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, bo beniaminek pod wodzą Tomasza Kafarskiego w trzech ostatnich spotkaniach zdobył 7 punktów. - Brakuje nam tego łutu szczęścia. Widzę, jak chłopaki przeżywają i jak są zaangażowani. Wiemy jak I liga w Tychach jest potrzebna. Musimy walczyć, skoncentrować się i tracić jak najmniej bramek, bo to jest podstawą do tego, by wygrywać. Czy będziemy grać "ładnie" w Bytowie? Będę wracał uśmiechnięty, jak po najbrzydszym meczu zdobędziemy trzy punkty - przyznał Hajto.

Mimo trudnej sytuacji w Tychach wciąż żywa jest wiara w powodzenie misji, jaką jest utrzymanie klubu w I lidze. - Przed meczem zajdą zmiany w mikrocyklu treningowym, bo mecz jest w piątek. We wtorek nie można było zrobić dwóch treningów, bo w czwartek czeka nas długa podróż. Walczymy do końca, zawsze słynąłem z tego, chociażby jako piłkarz, że jak brakowało umiejętności, to się serce oddawało. Jak nam los dorzuci trochę szczęścia, to uważam, że w grze będziemy do ostatniej kolejki - zakończył szkoleniowiec GKS-u Tychy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×