Twardy, ale nieskuteczny opór outsidera - relacja z meczu Wisła Płock - Widzew Łódź

Wisła Płock była zdecydowanym faworytem meczu z Widzewem Łódź, ale choć zainkasowała komplet oczek, to najadła się w piątkowy wieczór sporo strachu.

W tabeli oba zespoły dzieli przepaść, lecz w pierwszej połowie kompletnie nie było tego widać. Podopieczni Wojciecha Stawowego postawili na otwarty futbol i już w 6. minucie mogli wyjść na prowadzenie. Po płaskim dośrodkowaniu Tomasza Lisowskiego akcję zamykał zupełnie niepilnowany Konrad Wrzesiński, ale fatalnie spudłował. Riposta Nafciarzy mogła być zabójcza, jednak chwilę później Dimitar Iliew przegrał pojedynek sam na sam z Maciejem Krakowiakiem.

Łodzianie nie przestraszyli się faworyta i nadal próbowali go zaskoczyć, szukając choćby prostopadłych podań do Davida Kwieka. Były one jednak minimalnie niedokładne. Z kolei w 29. minucie Veljko Batroviciowi zabrakło boiskowego cwaniactwa. W polu karnym Wisły był on bowiem ciągnięty za koszulkę przez Przemysława Szymińskiego. Utrzymał się ostatecznie na nogach i prawdopodobnie dlatego sędzia Piotr Lasyk nie wskazał na "wapno".
[ad=rectangle]
W drugiej połowie obraz gry był już zupełnie inny. Wisła zdecydowanie przyspieszyła, a łodzianie całkowicie stracili animusz. Efekt? W 57. minucie na tablicy wyników było 1:0 dla miejscowych. Krzysztof Janus podał do wbiegającego w pole karne Jacka Góralskiego, a ten pokonał Krakowiaka płaskim strzałem z ostrego kąta.

Później podopieczni Marcina Kaczmarka kontrolowali boiskowe wydarzenia i wydawało się, że Widzew nie jest w stanie im zagrozić. Wystarczyła jednak jedna składna akcja ekipy z Łodzi i zrobiło się 1:1. Rok Straus zagrał na lewe skrzydło, stamtąd dokładnie dośrodkował Lisowski, a piłkę w siatce głową umieścił Wrzesiński.

Sensacyjny remis i strata punktów przez faworyta? Nie, gdyż w 86. minucie decydujący cios zadali Nafciarze. Rezerwowy Dawid Jabłoński wystartował do świetnego prostopadłego podania Piotra Wlazły i - tak jak wcześniej Góralski - trafił do siatki płaskim uderzeniem z boku pola karnego.

Wisła najadła się sporo strachu, lecz ostatecznie triumfowała 2:1. To oznacza, że bez względu na wynik pojedynku Flota Świnoujście - Termalica Bruk-Bet Nieciecza, po 28. kolejce płocczanie pozostaną w strefie premiowanej awansem. Widzew z kolei w dalszym ciągu zajmuje ostatnią pozycję.

Wisła Płock - Widzew Łódź 2:1 (0:0)
1:0 - Jacek Góralski 57'
1:1 - Konrad Wrzesiński 79'
2:1 - Dawid Jabłoński 86'

Składy:

Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Marko Radić, Fabian Hiszpański (61' Patryk Stępiński), Jacek Góralski, Piotr Wlazło, Krzysztof Janus, Dimitar Iliew, Piotr Darmochwał (84' Dawid Jabłoński), Piotr Ruszkul (59' Marcin Krzywicki).

Widzew Łódź: Maciej Krakowiak - Konrad Wrzesiński, Arkadiusz Kasperkiewicz, Krystian Nowak, Tomasz Lisowski, Rok Straus, Szymon Zgarda, Tsubasa Nishi, Edgar Bernhardt (74' Mariusz Rybicki), Veljko Batrović (46' Liridon Osmanaj), David Kwiek (68' Kosuke Kimura).

Żółte kartki: Jacek Góralski, Cezary Stefańczyk (Wisła Płock) oraz Szymon Zgarda, Krystian Nowak (Widzew Łódź).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Komentarze (3)
Michał W.
1.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widzew praktycznie już jedną nogą w II lidze nie zamierza się poddawać i postawił twarde warunki wiceliderowi na jego boisku... Teoretycznie szanse na uratowanie I ligi są, więc zespół Widzewa Czytaj całość