Popularni Nerazzurri do czerwca byli prowadzeni przez szkoleniowca Roberto Manciniego. Następnie obowiązki Włocha przejął Portugalczyk Jose Mourinho. Pod wodzą obu panów Inter radził sobie jednak bardzo dobrze, zwłaszcza w rozgrywkach ligowych. Na krajowym podwórku mistrzowie Włoch byli bezkonkurencyjny. W 38. spotkaniach, rozegranych w kończącym się roku, zgromadzili 84 punkty. Wygrali 25 konfrontacji, dziewięć zremisowali. Tylko w czterech przyszło im uznać wyższość rywala. Strzelili 63 bramki, tracąc zaledwie 28.
W rozgrywkach europejskich, a konkretnie w elitarnej Lidze Mistrzów, nie było już jednak tak różowo. W ośmiu spotkaniach (1/8 finału z FC Liverpool'em i zakończona niedawno faza grupowa) mediolańczycy ugrali tylko osiem punktów, co daje średnią zaledwie jednego oczka na mecz. Nerazzurri wygrali dwa spotkania (z Anorthosis i Panathinaikosem), zremisowali dwa (Anorthosis i Werder), przegrywając aż czterokrotnie (dwukrotnie z Liverpool'em, po jednym razie z Panathinaikosem i Werderem). Strzelili osiem bramek, tracąc dziesięć.
Zdecydowanie lepiej było w krajowym pucharze. W Coppa Italia Nerazzurri rozegrali w sumie sześć spotkań. W trzech wychodzili zwycięsko z konfrontacji, dwukrotnie odnotowano remis, raz Inter musiał uznać wyższość rywala, w finale z AS Romą, co było równoznaczne z przegraniem walki o to trofeum. Mediolańczycy w tych rozgrywkach strzelili 11 bramek, tracąc sześć.
Dodatkowo ekipa z San Siro po serii rzutów karnych w meczu o Superpuchar Włoch pokonała Romę. W regulaminowym czasie gry padł remis 2:2.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)