Trochę z chęci, a trochę z przymusu Termalica Bruk-Bet stawia się co tydzień w trudnym położeniu. Po zwycięstwach KGHM Zagłębia Lubin oraz Wisły Płock niecieczanie muszą gonić swoich głównych rywali w walce o awans. Spoczywa na nich presja, z którą od kilku kolejek radzą sobie wyśmienicie. W niedzielę wygrali czwarte spotkanie z rzędu.
[ad=rectangle]
Widowisko stało na niezłym poziomie. Zgodnie z przewidywaniami Chojniczanka Chojnice nie dała się łatwo zdominować. Choć przyjechała na południe Polski osłabiona, to potrafiła fragmentami walczyć równorzędnie z faworytem. Termalica owszem miała przewagę, ale nieznaczną i przed przerwą nie udokumentowała jej golem.
Po początkowym chaosie gospodarze uporządkowali grę i w 21. minucie mogło być groźnie, gdyby Mateusz Janeczko obsłużył podaniem Adriana Chomiuka. Następne uderzenia oddali Dawid Plizga oraz Mateusz Kupczak, a nawet raz futbolówka znalazła drogę do bramki Chojniczanki. Sędziowie orzekli jednak, że Czerwiński pomógł sobie ręką i zamiast wskazać na środek boiska podyktowali rzut wolny dla gości. Tuż przed przerwą Emil Drozdowicz główkował groźnie, ale ciut niecelnie i na swój szczęśliwy moment musiał jeszcze poczekać.
Chojniczanka, która wygrała poprzedni mecz 3:0, odgryzała się od czasu do czasu. Rafał Siemaszko i Marek Gancarczyk zostali zablokowani, a w 35. minucie najlepszy zawodnik ligi w klasyfikacji kanadyjskiej - Tomasz Mikołajczak główkował groźnie po centrze Bartłomieja Niedzieli. W ostatnim momencie z interwencją zdążył Sebastian Nowak. Te akcje potwierdzały, że na gości trzeba uważać. Słoniki pamiętały zresztą, że to Chojniczanka przerwała ich zwycięski marsz w rundzie jesiennej.
Tym razem czarny scenariusz nie sprawdził się. Termalica wyszła na drugą połowę zmotywowana. W początkowym kwadransie po przerwie Kupczak oraz zmiennik Tomasz Foszmańczyk nadziali się na interwencje Podleśnego. W końcu nadeszła 63. minuta i Słoniki świętowały prowadzenie.
Gola zdobył Drozdowicz, który wrócił do składu po pauzie za nadmiar kartek. Najlepszy strzelec pokazał ile znaczy dla zespołu i sfinalizował długą akcję strzałem z bliska do pustej bramki Chojniczanki Chojnice. Futbolówka trafiła do doświadczonego napastnika po strzale Jakuba Biskupa, który wpadł w pole karne po krótkim dryblingu.
Do końca chojniczanie starali się odrobić stratę. Dwukrotnie szarżował Gancarczyk i nadziewał się na interwencje dobrze dysponowanego Nowaka. Ostatnia z interwencji bramkarza Termaliki Bruk-Bet Nieciecza miała miejsce w doliczonym czasie. Przyjezdni walczyli dzielnie, ale Niecieczę opuścili jako przegrani. Nic wielkiego w niedzielę nie stracili. Poza szansę na sprawienie niespodzianki i trafienie na usta kibiców.
Tymczasem Termalica wywiązała się z roli faworyta. Ponownie ma tylko punkt straty do wicelidera, Wisły Płock. 16 maja drużyny zmierzą się w bezpośrednim boju i będzie to absolutny hit kolejki.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Chojniczanka Chojnice 1:0 (0:0)
1:0 - Emil Drozdowicz 63'
Składy:
Termalica: Nowak - Chomiuk, Sołdecki, Czerwiński, Jarecki (81' Maslo) - Janeczko (72' Kamiński), Pleva, Kupczak, Plizga (46' Foszmańczyk), Biskup - Drozdowicz.
Chojniczanka: Podleśny - Chyła, Lisowski, Markowski, Pietruszka - Niedziela (74' Suchocki), Mrozik (79' Rybski), Feciuch, Siemaszko, Gancarczyk - Mikołajczak.
Żółte kartki: Czerwiński (Termalica) oraz Markowski, Niedziela, Feciuch (Chojniczanka).
Sędzia: Marek Opaliński (Legnica).