Miroslav Bożok: Dziennikarze zawsze wiedzą więcej

Jednym z bohaterów Górnika Łęczna w Gliwicach był Miroslav Bożok. To dzięki jego asyście i bramce beniaminek przerwał swoją przedłużającą się serię bez wygranego meczu.

Łęcznianie w Gliwicach przeszli drogę z piekła do nieba. Przegrywali bowiem już 0:2, by po końcowym gwizdku sędziego cieszyć się ze zwycięstwa 3:2. - Był to dla nas bardzo, ale to bardzo ważny mecz. Wprawdzie nie ułożył on się tak, jak to sobie wyobrażaliśmy, bo przegrywaliśmy 0:2 i nie było najlepiej. Jednak walczyliśmy i cieszę się, że pokazaliśmy charakter. To pozwoliło nam odwrócić losy tego spotkania i zdobyliśmy komplet punktów - powiedział Miroslav Bożok, pomocnik Górnika Łęczna.
[ad=rectangle]
Podopieczni Jurija Szatałowa przerwali przy Okrzei serię spotkań bez zwycięstwa. Trwała ona od dziewiątego marca. - Dziennikarze zawsze wiedzą więcej na ten temat, ale ciężko się nie zgodzić. Nie wygraliśmy od dawna, a ostatnio przegraliśmy jeszcze z Piastem u siebie. Chcieliśmy się zrewanżować i przerwać naszą serię. Obie te rzeczy się nam udały - cieszył się 30-latek.

Potrzeba ogromnej motywacji, aby uratować mecz, gdy tuż po przerwie dostaje się bramkę na 0:2. - Już w szatni mówiliśmy sobie, że możemy dać radę i zmienić wynik. Tymczasem szybko po przerwie straciliśmy drugiego gola, ale mimo to zdołaliśmy się podnieść. Bardzo nas to cieszy - skomentował Słowak.

Przy rezultacie 2:2 pojedynek pomiędzy Piastem i Górnikiem stał się prawdziwą bitwą. - Gdy straciliśmy drugą bramkę, to nie mieliśmy już nic do stracenia. Zagraliśmy va banque i przyniosło nam to wymierne efekty. Po naszym wyrównaniu mecz stał się bardzo otwarty dla obu stron, był cios za cios. Mieliśmy też troszkę szczęścia, że zdobyliśmy trzeciego gola - przyznał były zawodnik PGE GKS-u Bełchatów.

Gdyby beniaminek przegrał w poniedziałek, to jego sytuacja w tabeli stałaby się jeszcze trudniejsza. - Nasza sytuacja byłaby o wiele cięższa, bo już przed meczem nie była kolorowa. Drużyna ma jednak charakter i to pokazała, odwracając losy tego spotkania - zakończył Miroslav Bożok.

[event_poll=52051]

Komentarze (0)