Turina nie ukrywa, iż jest zachwycony atmosferą panującą w zespole i na trybunach.
- Zdobyliśmy tytuł mistrza jesieni, a ponadto dzięki zwycięstwu nad Feyenoordem zostaliśmy w Pucharze UEFA do przyszłego roku. Warunki są znakomite, gramy bez presji, a stadiony są pełne. Po prostu odżyłem - stwierdził chorwacki golkiper, który przez kilka miesięcy musiał czekać na możliwość gry w ekstraklasie.
- Pewnym numerem jeden w bramce był Kotorowski, legenda klubu. Jednak najwyraźniej bardziej pasowałem trenerowi Sumdzie, który dał mi szansę w Pucharze Polski. Potem był jeden mecz ligowy, a broniłem w nim bardzo dobrze, więc zdecydował się na mnie - powiedział Turina, który na łamach prasy w swojej ojczyźnie pochwalił polskich kibiców: - Nie uwierzylibyście, jaka jest atmosfera w czasie spotkań. Zawsze tam, gdzie gramy stadiony są pełne.
Turina przyznał również, że w przyszłości chętnie powróciłby do Dinama Zagrzeb. Nie ukrywa on też, że marzy o powołaniu do reprezentacji.
- Mam 28 lat, nie jest to wiele, jeśli chodzi o bramkarza. Jeśli nic konkretnego się nie pojawi, wówczas jestem gotowy do rozmów. Z pobytu w Lechu jestem bardzo zadowolony, więc oferta musiałaby być bardzo dobra. Dinamo ma trzech znakomitych golkiperów. Jednak nigdy nie wiadomo, co się może zdarzyć. Jeszcze kilka miesięcy temu byłbym gotowy grać w drugiej lidze chorwackiej, a teraz występuję w europejskich rozgrywkach... Dotychczas zaliczyłem jeden mecz w drużynie narodowej i nie wyrzekam się reprezentacyjnych ambicji. Jeśli ktoś mnie pamięta, gwarantuję, jestem gotowy - ujawnił Turina.