GKS Tychy pokazał charakter. "Drużynie należy się duży komplement"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

GKS Tychy przegrał w Lubinie z KGHM Zagłębiem 0:2. Na boisku widać było przewagę lidera I ligi, ale Ślązacy mieli swoje szanse, by zmienić przebieg meczu. Najlepszą zmarnował Łukasz Grzeszczyk.

W tym artykule dowiesz się o:

W końcówce sezonu sytuacja GKS-u Tychy jest trudna. Przed rundą wiosenną przed zespołem postawione zostało zadanie utrzymania w I lidze. Nie było to łatwe zadanie, bowiem w 2014 roku Ślązacy spisywali się bardzo słabo i rundę jesienną zakończyli na 16. miejscu z pokaźną stratą do bezpiecznej strefy. [ad=rectangle]

W zimę nowym trenerem GKS-u Tychy został Tomasz Hajto, który wraz z dyrektorem sportowym Marcinem Adamskim przebudował zespół. Ślązacy mozolnie odrabiają straty do pozycji gwarantującej utrzymanie. Po 29. kolejce do czternastego Chrobrego Głogów tracili pięć "oczek". Przed pojedynkiem z KGHM Zagłębie Lubin szkoleniowiec śląskiego klubu nie ukrywał, że drużyna przez niego prowadzona musi zdobywać punkty w każdym meczu - nawet na terenie lidera I ligi.

Sztuka ta Ślązakom się nie udała. Po golach Arkadiusza Woźniaka w 40. minucie i Michala Papadopulosa w doliczonym czasie gry drugiej połowy lubinianie wygrali 2:0. Mimo porażki trener chwalił swoich podopiecznych. - Mojej drużynie należy się duży komplement, bo pokazała charakter. Wiedzieliśmy, że jedziemy na teren lidera, który prawie w ogóle nie traci bramek. Mieliśmy jednak swoje sytuacje, nawet w dziesięciu wyglądaliśmy przy piłce bardzo dobrze. Mieliśmy dwustuprocentową szansę na 1:0 - przyznał Hajto.

Trener GKS-u Tychy mówił o sytuacji z 33. minuty, kiedy to Łukasz Grzeszczyk zmarnował wymarzoną sytuację do zdobycia gola. Pomocnik śląskiego klubu znalazł się w sytuacji sam na sam z Konradem Forencem, ale golkiper lubinian zdołał uchronić swoją drużynę przed stratą gola.

W drugiej połowie KGHM Zagłębie nastawiło się na kontry, a jedną z nich zakończyło zdobyciem bramki. - Wiadomo jak się gra na wyjeździe, kiedy gospodarz prowadzi. Wtedy są większe luki między zawodnikami i przy takim zespole z doświadczonymi zawodnikami jakich ma Zagłębie Lubin na pewno nie jest łatwo - przyznał Hajto. Jego drużyna w ostatnim kwadransie musiała sobie radzić w osłabieniu. - Kolejny mecz kończymy w dziesięciu. Boli to szczególnie, że to były dwie szybkie żółte kartki, a ostatnio w defensywie graliśmy bardzo stabilnie. Do innych sytuacji boiskowych nie będę się odnosił - stwierdził trener GKS-u Tychy.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)