Radosław Mroczkowski: Musimy odnaleźć się w nowej sytuacji

Piłkarze Limanovii Limanowa utarli nosa walczącemu o przepustkę do pierwszej ligi Rakowowi Częstochowa i po niezwykle dramatycznym spotkaniu wywieźli spod Jasnej Góry jedno oczko.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka
Sobotni pojedynek udowodnił, że na drugoligowym froncie każde rozstrzygnięcie wchodzi w grę. Murowanym faworytem spotkania był Raków, który już od kilku spotkań nie zaznał goryczy porażki i w rezultacie na dobre włączył się do walki o awans do pierwszej ligi. Nie mająca już nic do stracenia Limanovia, która gra już praktycznie z nożem na gardle, sprawiła jednak ogromnego psikusa i przy odrobinie szczęścia mogła wywieźć z Częstochowy pełną pulę.

Podopieczni trenera Marka Motyki dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, a drugą bramkę zdobyli grając w liczebnym osłabieniu, po tym jak czerwoną kartkę zobaczył Maciej Mysiak. Limanovia momentami desperacko się broniła, ale w końcowym rozrachunku potrafiła urwać dwa punkty czerwono-niebieskim. A kto wie, jak potoczyłyby się losy spotkania, gdyby w końcówce sędzia dopatrzył się ewidentnego zagrania ręką Daniela da Silvy we własnym polu karnym.

- Przyjechaliśmy do głównego faworyta tych rozgrywek, bo uważam, że Raków jest zespołem znakomicie poukładanym, posiadającym znakomitego trenera i bardzo szeroką kadrę. Wiedzieliśmy, że będzie nas czekało piekielnie ciężkie spotkanie. Spotkanie obdarzone było niezwykłą dramaturgią, szczególnie w końcówce, gdzie zawodnik Rakowa dostał piłką w rękę i wydaje się, że rzut karny był ewidentny. Sędzia tego nie zauważył. Prowadziliśmy 2:1 i byliśmy bardzo blisko celu, a graliśmy przecież w osłabieniu - zauważa opiekun Limanovii, Marek Motyka. - Zawodnicy zagrali bardzo ambitnie, z wielkim zaangażowaniem i determinacją, za co serdecznie im dziękuję. Być może nie uda nam się utrzymać w tej lidze, ale chcemy się godnie pożegnać i oddać całe serce temu klubowi. Wyjeżdżamy stąd z lekkim niedosytem, ale również z satysfakcją. Jestem dumny z postawy swoich zawodników.

Na pierwszy rzut oka remis w starciu z ligowym outsiderem Raków może traktować, jako porażkę, ale patrząc przez pryzmat okoliczności, jakie towarzyszyły sobotniego spotkaniu, jeden punkt częstochowianie muszą przyjąć z pokorą. Raków w końcówce, gdy drugi raz doprowadził do wyrównania podkręcił tempo. W "szesnastce" gości kilkukrotnie zakotłowało się, ale trzy punkty nie były tego dnia dane ekipie Radosława Mroczkowskiego.

- Limanovia pokazała nam, że każdy kolejny mecz będzie dla nas niezwykle trudny. Nie ma zespołów, które oddają punkty za darmo. Przyszedł dla nas trudny moment, bo bardzo chcemy , a wiele podtekstów, które towarzyszy temu zespołowi, wprowadza tylko niepotrzebną nerwowość. Zespół też musi się nauczyć grać pod presją - mówi szkoleniowiec Rakowa. - To nowa sytuacja, bo cały czas goniliśmy czołówkę, udało się nam dogonić rywali i otworzyła się przed nami szansa awansu. Nie rezygnujemy z tego i będziemy na pewno walczyć o każdy punkt. Pozostały nam jeszcze cztery spotkania, które będziemy chcieli zagrać, jak najlepiej, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, jak łatwo traciliśmy bramki w tym meczu. Na własne życzenie w nasze poczynania wkradło się wiele chaosu i bałaganu. Bardzo chcieliśmy wygrać, ale zbyt wiele z tego nie wynikało.
Dariusz Pawlusiński (z lewej) nabawił się kontuzji w meczu z Limanovią. Czy wspomoże Raków w kolejnych meczach? Dariusz Pawlusiński (z lewej) nabawił się kontuzji w meczu z Limanovią. Czy wspomoże Raków w kolejnych meczach?
Oprócz straty dwóch oczek, mecz z Limanovią gospodarze okupili także urazem Dariusza Pawlusińskiego, który na noszach opuścił murawę. Na razie nie wiadomo, jak poważna jest to kontuzja i ewentualnie, jak długa przerwa w grze czeka doświadczonego pomocnika. W perspektywie środowego spotkania ze Zniczem Pruszków i wyjazdowego starcia z Rozwojem Katowice absencja byłego zawodnika m.in. Termalici Nieciecza i Cracovii Kraków, może się okazać niezwykle kosztowna dla częstochowskiego zespołu.

Wszystkie mecze 2. ligi piłki nożnej w Pilot WP, pierwszej TV online w Polsce! (link sponsorowany) 2. liga piłki nożnej w jednym miejscu. Transmisje wszystkich meczów obejrzysz na żywo, online, gdziekolwiek będziesz w Pilot WP.

Rywalizację 18 drużyn o najlepsze miejsca w tabeli, a tym samym wszystkie mecze 34 kolejek do zobaczenia online na kanałach 2. liga piłki nożnej za pośrednictwem platformy streamingowej Pilot WP. Dodatkowo, dla wszystkich którzy chcą obejrzeć rozgrywki później, będzie przygotowana biblioteka VOD, z rozegranymi meczami. Wystarczy wykupić pakiet "2. liga piłki nożnej" w Pilot WP, a razem z nim dostęp do kanałów 2. liga piłki nożnej oraz VOD z meczami.

To tutaj toczy się prawdziwa gra! Sportowe emocje gwarantowane!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×