Określenie "czarny koń" stosuje się wobec drużyn, które nie należą do grona faworytów danego turnieju, jednak osiągają na nim wynik znacznie przekraczający początkowe oczekiwania.
Serwis goal.com wytypował sześć ekip, które mają największe szanse, by powalczyć o to miano. Na trzecim miejscu tego rankingu znalazła się reprezentacja Japonii, która w grupie F zmierzy się z Holandią i Tunezją.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Do tej grupy trafi też Polska, o ile w marcu przebrnie przez dwustopniowe baraże. Co sprawia, że redaktorzy goal.com upatrują w Japonii drużyny, która może sprawić niespodziankę na mundialu?
"Selekcjoner Hajime Moriyasu prowadzi kadrę już od ośmiu lat i w tym czasie zbudował dobrze zorganizowaną drużynę, która potrafi być groźna w ataku. Takefusa Kubo, Kaoru Mitoma i Takumi Minamino to zawodnicy stanowiący duże zagrożenie w ostatniej tercji boiska. Daichi Kamada jest znakomitym środkowym pomocnikiem. Wataru Endo daje solidność. Z tyłu również nie brakuje opcji. Mogliby mieć nieco większą głębię na bokach obrony, ale poza tym są całkiem rozsądnym typem" - czytamy w podsumowaniu.
Według serwisu największe szansę na zostanie "czarnym koniem" ma Kolumbia. "Są „czarne konie”, a potem są zespoły z pogranicza głównych faworytów. Kolumbia znajduje się gdzieś pomiędzy. Istnieje całkowicie realny scenariusz, w którym to właśnie oni wygrywają turniej przyszłego lata. Wszystkie elementy układanki są na miejscu: mają dobrego trenera, silny środek pola, solidną defensywę oraz zawodnika robiącego różnicę w osobie Luisa Diaza, który bez wątpienia rozgrywa najlepszy sezon w swojej karierze" - czytamy.
Na drugim miejscu tego zestawienia znalazła się Norwegia. Tutaj jednak nie silono się na rozbudowaną argumentację. "Erling Haaland. I to właściwie wszystko, co trzeba powiedzieć" - skwitowano.
Dodajmy, że na czwartym miejscu umieszczono Koreę Południową, piąte były Stany Zjednoczone, a szósta - Turcja. Ta ostatnia reprezentacja w marcu zagra w barażach.