Z nożem na gardle - zapowiedź meczu Korona Kielce - Górnik Łęczna

Po dwóch porażkach z rzędu piłkarze Korony znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Kolejne potknięcie może ich zepchnąć do strefy spadkowej. Czy arcyważne przełamanie przyjedzie w meczu 33. kolejki?

- Mimo braków i problemów zdrowotnych niektórych zawodników, musimy zrobić wszystko, żeby ten mecz wygrać - powiedział Ryszard Tarasiewicz. Jego podopieczni na inaugurację poprzedniej serii gier rozegrali fatalną pierwszą połowę w Bydgoszczy, przegrywając ostatecznie z Zawiszą 1:3. Jednym z powodów zupełnie nieudanego występu była katastrofalna postawa defensywy i właśnie z poukładaniem klocków w tej formacji kielczanie mają teraz największe trudności.
[ad=rectangle]

Z powodu kontuzji we wtorek na pewno zabraknie Pawła Golańskiego i Radka Dejmka, a za żółte kartki musi pauzować Lukas Klemenz. Ponadto przeziębieni są Olivier Kapo oraz Przemysław Trytko, drobny uraz dokucza też Vlastimirowi Jovanoviciowi.

Trener Tarasiewicz - który w związku z zawieszeniem znów obejrzy mecz z wysokości trybun - zamierza ratować się zaskakującymi zmianami. Na prawej stronie obrony po raz pierwszy wystąpi Aleksandrs Fertovs, natomiast jego miejsce w środkowej strefie zajmie Marcin Cebula.

Przez nieudany początek rundy finałowej atmosfera przy Ściegiennego odrobinę zgęstniała. Złocisto-krwiści w tydzień zmarnowali praktycznie całą przewagę. Nie oznacza to jednak, że drużyna jest sparaliżowana stawką pojedynku z Górnikiem. - Zawodnicy wiedzą jaka jest sytuacja. Nie jest ona zła, ale też nie jest komfortowa – przyznał "Taraś". Nastroję poprawia mała strata do zespołów będących wyżej w tabeli. - Dobrze, że tak jest, ale to, co powinniśmy zrobić, musimy przełożyć na murawę.

Kibice Korony nie mają ostatnio powodów do radości
Kibice Korony nie mają ostatnio powodów do radości

Totalna klapa, tak należy określić występ podopiecznych Jurija Szatałowa przed kilkoma dniami. Górnik poległ przed własną publicznością z Cracovią 0:3, nie pokazując w swojej grze praktycznie niczego, co pozwalałoby z optymizmem patrzeć w najbliższą przyszłość. - Nie mieliśmy za dużo argumentów w tym meczu. Można powiedzieć, że nawet w ogóle ich nie mieliśmy - nie ukrywał szkoleniowiec beniaminka.

Trzynasta porażka w sezonie spowodowała, że ekipa z woj. lubelskiego - podobnie jak Korona - ma zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową. Ewentualne niepowodzenie w Kielcach może okazać się więc niezwykle kosztowne. Co w związku z tym zamierza zrobić sztab szkoleniowy? Czasu na wprowadzenie istotnych korekt nie było zbyt wiele. - Dużo będzie zależało od nastawienia. Siła mentalna zespołu musi odegrać najważniejszą rolę - podkreślał Szatałow. - Mamy teraz przed sobą dwa mecze prawdy i mam nadzieję, że pokażemy, że zasługujemy na grę w ekstraklasie - dodał kapitan Veljko Nikitović.

Po raz ostatni obie drużyny rywalizowały ze sobą w lany poniedziałek. Wtedy górą byli koroniarze, którzy zwyciężyli po golach Jacka Kiełba i Kamila Sylwestrzaka, jak będzie tym razem? Wydaje się, że remis nie ucieszy żadnej ze stron.

Korona Kielce - Górnik Łęczna / wt. 19.05.2015, godz. 18:00

Przewidywane składy:

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Aleksandrs Fertovs, Piotr Malarczyk, Kamil Sylwestrzak, Leandro - Jacek Kiełb, Vlastimir Jovanović, Marcin Cebula, Olivier Kapo, Luis Carlos - Rafael Porcellis.

Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Lukas Bielak, Patrik Mraz - Paweł Sasin, Veljko Nikitović, Grzegorz Bonin, Tomasz Nowak, Miroslav Bożok - Fiodor Cernych.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Zamów relację z meczu Korona Kielce - Górnik Łęczna
Wyślij SMS o treści PILKA.LECZNA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Korona Kielce - Górnik Łęczna
Wyślij SMS o treści PILKA.LECZNA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Źródło artykułu: