- Mimo braków i problemów zdrowotnych niektórych zawodników, musimy zrobić wszystko, żeby ten mecz wygrać - powiedział Ryszard Tarasiewicz. Jego podopieczni na inaugurację poprzedniej serii gier rozegrali fatalną pierwszą połowę w Bydgoszczy, przegrywając ostatecznie z Zawiszą 1:3. Jednym z powodów zupełnie nieudanego występu była katastrofalna postawa defensywy i właśnie z poukładaniem klocków w tej formacji kielczanie mają teraz największe trudności.
[ad=rectangle]
Z powodu kontuzji we wtorek na pewno zabraknie Pawła Golańskiego i Radka Dejmka, a za żółte kartki musi pauzować Lukas Klemenz. Ponadto przeziębieni są Olivier Kapo oraz Przemysław Trytko, drobny uraz dokucza też Vlastimirowi Jovanoviciowi.
Trener Tarasiewicz - który w związku z zawieszeniem znów obejrzy mecz z wysokości trybun - zamierza ratować się zaskakującymi zmianami. Na prawej stronie obrony po raz pierwszy wystąpi Aleksandrs Fertovs, natomiast jego miejsce w środkowej strefie zajmie Marcin Cebula.
Przez nieudany początek rundy finałowej atmosfera przy Ściegiennego odrobinę zgęstniała. Złocisto-krwiści w tydzień zmarnowali praktycznie całą przewagę. Nie oznacza to jednak, że drużyna jest sparaliżowana stawką pojedynku z Górnikiem. - Zawodnicy wiedzą jaka jest sytuacja. Nie jest ona zła, ale też nie jest komfortowa – przyznał "Taraś". Nastroję poprawia mała strata do zespołów będących wyżej w tabeli. - Dobrze, że tak jest, ale to, co powinniśmy zrobić, musimy przełożyć na murawę.
Totalna klapa, tak należy określić występ podopiecznych Jurija Szatałowa przed kilkoma dniami. Górnik poległ przed własną publicznością z Cracovią 0:3, nie pokazując w swojej grze praktycznie niczego, co pozwalałoby z optymizmem patrzeć w najbliższą przyszłość. - Nie mieliśmy za dużo argumentów w tym meczu. Można powiedzieć, że nawet w ogóle ich nie mieliśmy - nie ukrywał szkoleniowiec beniaminka.
Trzynasta porażka w sezonie spowodowała, że ekipa z woj. lubelskiego - podobnie jak Korona - ma zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową. Ewentualne niepowodzenie w Kielcach może okazać się więc niezwykle kosztowne. Co w związku z tym zamierza zrobić sztab szkoleniowy? Czasu na wprowadzenie istotnych korekt nie było zbyt wiele. - Dużo będzie zależało od nastawienia. Siła mentalna zespołu musi odegrać najważniejszą rolę - podkreślał Szatałow. - Mamy teraz przed sobą dwa mecze prawdy i mam nadzieję, że pokażemy, że zasługujemy na grę w ekstraklasie - dodał kapitan Veljko Nikitović.
Po raz ostatni obie drużyny rywalizowały ze sobą w lany poniedziałek. Wtedy górą byli koroniarze, którzy zwyciężyli po golach Jacka Kiełba i Kamila Sylwestrzaka, jak będzie tym razem? Wydaje się, że remis nie ucieszy żadnej ze stron.
Korona Kielce - Górnik Łęczna / wt. 19.05.2015, godz. 18:00
Przewidywane składy:
Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Aleksandrs Fertovs, Piotr Malarczyk, Kamil Sylwestrzak, Leandro - Jacek Kiełb, Vlastimir Jovanović, Marcin Cebula, Olivier Kapo, Luis Carlos - Rafael Porcellis.
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Lukas Bielak, Patrik Mraz - Paweł Sasin, Veljko Nikitović, Grzegorz Bonin, Tomasz Nowak, Miroslav Bożok - Fiodor Cernych.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Zamów relację z meczu Korona Kielce - Górnik Łęczna
Wyślij SMS o treści PILKA.LECZNA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Korona Kielce - Górnik Łęczna
Wyślij SMS o treści PILKA.LECZNA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT