Podział punktów z teoretycznie mocniejszą drużyną mógłby być powodem do względnej radości, gdyby nie okoliczności. Olimpia wyrównała dopiero w 90. minucie golem Macieja Rogalskiego. - Ciężko mi tę sytuację ocenić. W takim zamieszaniu zdarzy się, że ktoś kogoś nabije i trudno mieć pretensje, że ktoś zawalił krycie. Nie było tak, że mój zawodnik przegrał główkę od razu po wrzutce i nie pokrył, wiec nie można nikogo obarczać winą. Czasami brakuje szczęścia w danym momencie i to nas boli - podkreślił trener Dariusz Wójtowicz.
[ad=rectangle]
Nowosądecki zespół nie dość, że ma wąską kadrę, to jest jeszcze osłabiany przez kontuzje. Już wcześniej wypadli z gry Armand Ella Ken i Kamil Hempel, a na domiar krótko przed meczem z Olimpią Grudziądz urazu kolana nabawił się Bartłomiej Dudzic.
- Musieliśmy przyjąć odpowiednią taktykę i styl gry, bo wszyscy widzą, czym dysponujemy. Trzeba powiedzieć, że wyszarpaliśmy ten wynik. Boli tylko to, że wygrywając ten mecz, moglibyśmy już być prawie pewni utrzymania. Stracona bramka stawia nas dalej w trudnej i nerwowej sytuacji. Należą się chłopakom słowa uznania za determinację, zaangażowanie i walkę. Jak zwykle dali z siebie wszystko. Musimy cenić ten jeden punkt, bo w ostatecznym rozrachunku może być bardzo istotny. Absolutnie chcemy uniknąć baraży - podkreślił szkoleniowiec Sandecji.
Dariusz Wójtowicz: Chcemy uniknąć baraży
Sandecja Nowy Sącz dalej nie jest w komfortowej sytuacji. Mecz z Olimpią Grudziądz zakończył się remisem 1:1. To oznacza, że przewaga nad miejscem barażowym to wciąż 5 punktów.
Źródło artykułu: