Piotr Polczak: Spokój, który wprowadził nerwowość

- Szanujemy ten punkt, bo nie zawsze jest tak kolorowo, jak było w poprzednich meczach - mówi po remisie z Koroną Kielce (1:1) obrońca Cracovii Piotr Polczak.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Krakowianie objęli prowadzenie w 16. minucie dzięki trafieniu Denissa Rakelsa z rzutu karnego, ale z jednobramkowej przewagi cieszyli się tylko pięć minut, gdy do wyrównania doprowadził Kamil Sylwestrzak.
- Bramka na 1:0 nas uspokoiła, ale to był spokój, który wprowadził... nerwowość. Nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce, nie graliśmy tak, jak mieliśmy grać. Trener w przerwie powiedział nam, żebyśmy grali konsekwentnie według planu, a nie kombinowali i dodawali coś od siebie - komentuje Polczak.

Choć Pasy zagrały najsłabszy mecz za kadencji Jacka Zielińskiego, ostatecznie dopisały do konta jeden punkt i serię spotkań bez porażki przedłużyły do sześciu. Pod wodzą nowego trenera Cracovia jeszcze nie przegrała, a w sześciu meczach zdobyła aż 14 "oczek".

- To kolejny mecz bez porażki, więc pod tym względem jesteśmy zadowoleni. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to spotkanie będzie ciężkie. Brakowało nam polotu i świeżości w ofensywie z poprzednich spotkań, kiedy akcje ofensywne były naprawdę na wysokim poziomie, ale teraz to się nie kleiło. Szanujemy ten punkt, bo nie zawsze jest tak kolorowo, jak było w poprzednich meczach. Czasem trzeba wyszarpać punkt nawet u siebie. Jest pewien niedosyt, ale to sprawiedliwy wynik - puentuje Polczak.

Jacek Zieliński: Plany i marzenia były inne

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×