W 37. kolejce Serie A Rossoneri rozegrali jedno z najlepszych spotkań w sezonie, pokonując 3:0 Torino FC. AC Milan wreszcie spisał się na miarę oczekiwań, a Filippo Inzaghi miał powody do zadowolenia. Trener wykorzystał to, by zareklamować siebie jako odpowiedniego kandydata do prowadzenia zespołu w sezonie 2015/2016.
[ad=rectangle]
- Mam ważny kontrakt i liczę, że dalej będę trenerem. Do tej pory nikt nie powiedział mi, że powinienem odejść. Mam przekonanie, że mogę doprowadzić Milan w to miejsce, które jest mu należne - przyznaje trener. - Mimo trudności, na które napotkaliśmy, potrafiłem radzić sobie z drużyną. Mogę tylko żałować, że zmagaliśmy się z problemami kadrowymi i długo nie miałem do dyspozycji na przykład El Shaarawy'ego - tłumaczy.
[i]
- Pojedynek z Torino pokazał, na co nas stać. Przy dokonaniu kilku niezbędnych wzmocnień oraz dzięki wytężonej pracy, którą wykonujemy, powrót na szczyt jest możliwy[/i] - analizuje "Super Pippo", chcąc przekonać Silvio Berlusconiego i Adriano Gallianiego, by nie przeprowadzali roszady na stanowisku szkoleniowca.
Wszystko wskazuje na to, że Inzaghi mimo wszystko będzie musiał poszukać nowego zatrudnienia. Milan nie awansował do europejskich pucharów, a to stanowiło podstawę do zwolnienia Clarence'a Seedorfa przed rokiem. Sytuacja mogłaby zmienić się, gdyby mediolańczycy nie znaleźli żadnego odpowiedniego kandydata na trenera. Póki co Carlo Ancelotti zapowiedział roczną przerwę, Vincenzo Montella zamierza pozostać w Fiorentinie, a Unai Emery i Sinisa Mihajlović mieli zostać odrzuceni przez prezydenta. - Jestem optymistą, jeśli chodzi o przekonanie Ancelottiego do powrotu do Milanu - powtarza wciąż Berlusconi.