W 88. minucie brazylijski pomocnik bezwładnie upadł na murawę. Szybko znaleźli się przy nim inni zawodnicy, którzy ułożyli piłkarza w pozycji bocznej ustalonej, a po chwili zajęły się nim służby ratunkowe. Gdy Matheusowi udzielano pierwszej pomocy, Stadion Narodowy kompletnie zamilkł i ponad 40 tysięcy uczestników oddychało w tym samym rytmie.
[ad=rectangle]
Przecież w ostatnich tygodniach z powodu zatrzymania akcji serca w czasie spotkań zmarli Belg Gregory Mertens z KSC Lokeren i Argentyńczyk Cristian Gomez z Atletico Parana. Szczęście w nieszczęściu, że zasłabnięcie Matheusa nie było spowodowane ukrytym problemem kardiologicznym, a zderzeniem głową z Benoitem Tremoulinasem, do którego doszło chwilę wcześniej.
Matheus boisko opuścił na noszach przy akompaniamencie braw Stadionu Narodowego oraz piłkarzy obu drużyn i do gry już nie wrócił. Po końcowym gwizdku okazało się, że Brazylijczyk doznał złamania nosa.