VfL Wolfsburg w sobotni wieczór pokonał Borussię Dortmund w finale Pucharu Niemiec 3:1. Żółto-czarni zwłaszcza w drugiej połowie mieli sporo dogodnych sytuacji, których nie zamienili na bramki, a ponadto dwukrotnie bezskutecznie domagali się od Felixa Brycha podyktowania rzutów karnych.
[ad=rectangle]
Juergen Klopp po końcowym gwizdku nie mógł nie wrócić do spornych sytuacji. Złościł się na arbitra zwłaszcza za sytuację z 42. minuty, w której w "szesnastce" rzekomo faulowano Pierre-Emerick Aubameyang. - Myślę, że w tej sytuacji nie tylko można było podyktować jedenastkę, ale nawet trzeba było to zrobić - ocenił trener i poczynił kilka ironicznych uwag na temat jakości pracy Brycha.
Szkoleniowiec szybko się jednak uspokoił. - Pod wieloma względami był to dobry występ zespołu, ale niestety zabrakło szczęścia pod bramką przeciwnika. Wolfsburg wygrał zasłużenie i mogę pogratulować trenerowi Heckingowi - skomentował Klopp i rozpoczął podsumowanie pracy w klubie z Dortmundu. - To było siedem wspaniałych lat i miałem ogromną przyjemność z trenowania BVB. Nie będzie łatwo przeżyć tego pożegnania z piłkarzy - stwierdził.
Z zawodowym futbolem pożegnał się w sobotę Sebastian Kehl, który wystąpił w podstawowym składzie Borussii. - Trzeba przyznać, że na przestrzeni całego spotkania Wolfsburg był od nas silniejszy i wygrał zasłużenie. Należy jednak dodać, iż fortuna nie sprzyjała nam po przerwie. To bardzo, bardzo przykre, że kończę karierę porażką, zwłaszcza że wielkim marzeniem nas wszystkich było wywalczenie trofeum na koniec sezonu. Inaczej sobie to wyobrażałem, ale taki jest futbol - powiedział 35-latek.