Spotkanie Okocimskiego Brzesko ze Stalą Stalowa Wola miało nieprawdopodobny scenariusz. Piwosze po pierwszej połowie prowadzili 2:0 i nic nie wskazywało na to, aby Stalówka miała odrobić straty. Zielono-czarni pokazali jednak charakter i za sprawą Łukasza Sekulskiego w 9 minut... wyszli na prowadzenie. W końcówce spotkania gospodarze doprowadzili jeszcze do wyrównania.
[ad=rectangle]
- Dwa oblicza tego meczu. Bardzo dobra pierwsza połowa, gdzie zagraliśmy swoje. Wiedzieliśmy, jakie słabsze punkty ma Stalówka i chcieliśmy to wykorzystać. Tak było, bo bokami stwarzaliśmy przewagę i mieliśmy sytuacje jeszcze poza tymi dwoma bramkami. Trzy takie, z których dwie na pewno mogliśmy skończyć lepiej - mówił po meczu Tomasz Kulawik.
- Po przerwie zostaliśmy dalej w szatni. Wydaje mi się, że zawodnicy w głowach mieli już to, że wygrali ten mecz. Piłka pokazuje, że gra się do 90 minuty. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego remisu. Daje nam to utrzymanie - dodał trener Okocimskiego.
W trakcie trwania meczu Kulawik zmuszony był z konieczności dokonać dwóch zmian w swoim zespole. - Radosław Jacek odczuwał jeszcze spotkanie z ROW-em Rybnik, gdzie zderzyli się łokciami i dostał w żebra. Ratowaliśmy go przez cały tydzień. Chciał spróbować. Wytrzymał tylko piętnaście minut. Musieliśmy szybko reagować. Teraz tak samo jest z Robertem Błąkałą, który też ma problem z żebrami - wyjaśnił.
Gospodarze sobotnich zawodów w trakcie trwania niedzielnych zawodów mieli wiele pretensji do pracy arbitra Pawła Malca. - Nigdy nie komentowałem pracy sędziów, ale uważam, że w tym meczu sędziowali dramatycznie. Nie dali nam rzutu karnego, za zagranie zawodnika do swojego bramkarza też rzutu wolnego pośredniego. Uważam, że skandaliczne sędziowanie w tym dniu - podsumował Tomasz Kulawik.