Przed 34. kolejką II ligi jeszcze osiem drużyn miało szansę na to, by wywalczyć sobie przepustkę do awansu lub grę w barażu z Pogonią Siedlce. Jedną z tych zespołów był Rozwój Katowice, który na swoim koncie zgromadził 54 punkty - tyle samo ile czwarta Stal Stalowa Wola i piąty Raków Częstochowa. W przypadku korzystnych rezultatów na innych stadionach katowiczanie, w przypadku triumfu nad Nadwiślanem Góra, mogli nawet awansować do strefy premiowanej bezpośrednim awansem.
[ad=rectangle]
Piłkarzom obu drużyn w ostatnim meczu sezonu przyszło rywalizować w trudnych do gry warunkach. Słupek rtęci wskazywał blisko 30 stopni w cieniu. W związku z tym arbiter spotkania dwukrotnie zarządzał regulaminową przerwę na uzupełnienie płynów.
W pierwszej połowie z murawy wiało nudą. Po piłkarzach Rozwoju widać było, że paraliżuje ich presja, ale zarówno z ich strony, jak i ze strony Nadwiślana było sporo niedokładności. Najlepszą okazję do strzelenia bramki mieli goście. W 34. minucie sędzia wskazał na "wapno" po dyskusyjnym faulu, ale jedenastki nie wykorzystał Łukasz Winiarczyk. Najpierw jego strzał obronił Piotr Misztal, a następnie golkiper gospodarzy poradził sobie z dobitką obrońcy Rozwoju.
Wydarzenia na murawie zdominowali jednak goście, ale niewiele z ich ataków stwarzało zagrożenie. 4 minuty przed przerwą okazję na strzelenie bramki zmarnował Tomasz Matysek, który groźnie strzelił głową z 6. metra. Z najwyższym trudem strzał ten obronił Bartosz Soliński.
Katowiczanie nie zamierzali się jednak zadowolić remisem i wzięli sprawy w swoje ręce. Od pierwszego gwizdka drugiej połowy podopieczni Marka Koniarka rzucili się do ataków, lecz cuda w bramce Nadwiślana wyczyniał Misztal. Golkiper gospodarzy najpierw obronił strzał Filipa Kozłowskiego, a następnie Tomasza Wróbla. Katowiczanie dominowali, ale brakowało im dokładności.
Ich starania zostały wynagrodzone w 70. minucie. Wtedy to po dośrodkowaniu z lewego skrzydła piłkę strącił Kozłowski. Misztal nie miał szans na skuteczną interwencję. Zespół Rozwoju krótko cieszył się z prowadzenia, gdyż w 72. minucie za dotknięcie ręką piłki w polu karnym jedenastkę podyktował sędzia Paszkiewicz. Do piłki podszedł Adam Setla, jego intencje wyczuł Soliński, ale piłka wylądowała w siatce.
Stracona bramka podziałała mobilizująco na piłkarzy Rozwoju, którzy nie dali sobie wyszarpać awansu. W 80. minucie po asyście Wróbla gola zdobył Tkocz, a chwilę później trzeciego gola dla Rozwoju zdobył po indywidualnej akcji sam Wróbel.
Nadwiślan Góra - Rozwój Katowice 1:3 (0:0)
0:1 - Filip Kozłowski 70'
1:1 - Adam Setla (k) 72'
1:2 - Robert Tkocz 80'
1:3 - Tomasz Wróbel 82'
Składy:
Nadwiślan Góra: Piotr Misztal - Tomasz Balul, Mariusz Masternak, Przemysław Piwowarczyk, Tomasz Boczek, Dawid Kaszok, Michał Glanowski, Tomasz Matysek, Mateusz Skrobol, Adam Setla (80' Dawid Retlewski), Dawid Ogrocki (68' Krzysztof Napora).
Rozwój Katowice: Bartosz Soliński - Szymon Kapias, Przemysław Gałecki, Łukasz Kopczyk, Łukasz Winiarczyk, Przemysław Bella (68' Damian Gacki), Tomasz Wróbel, Robert Tkocz, Patryk Kun, Filip Kozłowski, Sebastian Gielza (60' Daniel Tanżyna).
Żółte kartki: Tomasz Balul (Nadwiślan Góra) oraz Łukasz Winiarczyk, Sebastian Gielza (Rozwój Katowice)
Sędzia: Kornel Paszkiewicz