Marek Motyka: Jeżeli się coś zrobi z niczego, to ma się satysfakcję

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Marek Motyka w nadchodzącym sezonie będzie pierwszym trenerem Rozwoju Katowice. - Jeżeli się coś zrobi z niczego, to ma się satysfakcję - przyznał nowy szkoleniowiec beniaminka I ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla Marka Motyki jest to powrót na trenerską ławkę w I-ligowym klubie po kilku latach przerwy. Ostatnio na zapleczu ekstraklasy 57-latek pracował w sezonie 2010/2011, kiedy to prowadził Kolejarza Stróże. W swojej karierze 57-letni szkoleniowiec przez wiele lat pracował w ekstraklasie, gdzie był trenerem między innymi Górnika Zabrze, Polonii Warszawa czy Korony Kielce. W ostatnich latach Marek Motyka pracował w II-ligowych Garbarni Kraków i Limanovii Limanowa. [ad=rectangle] - Bardzo nad tym ubolewałem, że skończyła się moja przygoda z ekstraklasą. Były różne propozycje, ale nie takie, które by mnie całkowicie satysfakcjonowały. Trenerów na rynku jest bardzo dużo i konkurencja się zrobiła bardzo poważna. Stęskniłem się za ławką i cieszę się, że pojawiła się satysfakcjonująca mnie propozycja z Rozwoju. Były oferty z niższych klas, ale nie za bardzo się na to pisałem. Kiedy człowiek wejdzie już w ekstraklasową "orkę", to nie chce się później patrzeć na te niższe klasy - przyznał Motyka.

Po kilku latach przerwy w trenerskiej pracy w ekstraklasie lub I lidze, Marek Motyka zdecydował się przyjąć propozycję Rozwoju Katowice. Przed trenerem i klubem trudne zadanie, bowiem śląski klub nie należy do finansowych potentatów, ale nowy szkoleniowiec doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Były reprezentant Polski zauważył, że w przypadku dobrej postawy drużyny on sam przypomni o sobie kibicom i działaczom innych klubów. "Zrobić coś z niczego" - to motto przyświeca szkoleniowcowi Rozwoju.

Marek Motyka został trenerem Rozwoju Katowice
Marek Motyka został trenerem Rozwoju Katowice

- Kiedy dostałem propozycję współpracy z Rozwojem Katowice, to mnie to zadowoliło. Powiedziałem sobie, że ambicje finansowe trzeba schować do kieszeni, a trzeba dać ludziom przypomnieć o sobie i coś zrobić. Jeżeli się coś zrobi z niczego, to ma się satysfakcję. Czasami warto się cofnąć, wejść do klubu, który ma skromne możliwości, ale jeżeli się coś zrobi, to będzie to postrzegane bardzo pozytywnie i to jest dla mnie szansa. Jest to też jakaś trampolina, jeżeli zrobi się wynik, to zostanie to zauważone i docenione, tego też mi potrzeba - powiedział nowy trener Rozwoju Katowice.

Dla urodzonego w Żywcu Motyki będzie to kolejny śląski klub, w którym będzie pracował. - Świetnie się czuję na Śląsku i nie będę tego ukrywał. Trzy razy byłem w Górniku Zabrze, w Polonii Bytom też wykonałem dobrą robotę, zwłaszcza że budżet był skromny. Cieszę się, że będę miał okazję pracować na Śląsku, bo tu są bardzo fajni ludzie i mam do nich kredyt zaufania. Na ten szacunek trzeba sobie zapracować i dotychczas mi się to udawało. Nie chciałbym zawieść ludzi, którzy w Rozwoju we mnie zainwestowali, bo też wiążą ze mną nadzieje. Chciałbym zostawić po sobie jakiś ślad, bo w każdym z klubów coś dobrego po sobie zostawiałem - ocenił Motyka.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)