Michał Masłowski: Nie jesteśmy sobą i czujemy się z tym dziwnie

Dużym szokiem był dla Legii obraz gry w pojedynku o Superpuchar. Na ile poważne są problemy wicemistrza Polski i czy uda się je wyeliminować do pierwszego spotkania w eliminacjach Ligi Europy?

- Czy Lech nas totalnie zdominował? Na pewno w wielu aspektach był zespołem lepszym. W których? To było widać na boisku: wyprowadzenie piłki, kontrola nad nią - to elementy, w których gospodarze mieli przewagę, a nam szło przez to zdecydowanie gorzej - przyznał Michał Masłowski.

Nie jest to najlepszy prognostyk przed czekającym Legię już w czwartek pierwszym starciem z FC Botosani w II rundzie eliminacyjnej Ligi Europy. - Spotkanie o Superpuchar dało nam dużo do myślenia. Co będzie dalej? Decyzje należą teraz do trenera - dodał były piłkarz Zawiszy Bydgoszcz.
[ad=rectangle]
Dlaczego u progu nowego sezonu Wojskowi pokazali tak kiepską dyspozycję? - Gdybyśmy znali przyczyny, to pewnie próbowalibyśmy to zmienić. Nie prezentujemy tego na co nas stać. Nie jesteśmy sobą i czujemy się z tym dziwnie. Jest się nad czym zastanawiać, bo mamy jakiś problem - stwierdził Masłowski.

25-latka zabrakło w piątek w podstawowym składzie. Kiedy się dowiedział, że rozpocznie mecz na ławce rezerwowych? - Dzień przed spotkaniem. Trener podjął taką decyzję, była ona dla mnie zaskoczeniem, ale nie należę do osób, które dyskutują. Trzeba to przyjąć na klatę i tyle - zakończył.

Źródło artykułu: