W niedzielne popołudnie kielczanie rozegrali ostatni spring przed startem ekstraklasy. Jakie wnioski nasunęły się Marcinowi Broszowi po zwycięstwie z Wisłą Puławy? - Nie ustrzegliśmy się błędów w grze defensywnej. Puławy też miały swoje sytuacje, natomiast stworzyliśmy kilka okazji, po których wynik mógł być wyższy niż 2:0. Każdy mecz pokazuje gdzie mamy luki i w których formacjach potrzebujemy wzmocnień. Nie chodzi tylko o grę w pierwszym zespole, ale też podniesienie rywalizacji - powiedział.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec Korony w starciu z II-ligowcem odrobinę zaskoczył ustawieniem. Sam jednak później tłumaczył, że nie był to najmocniejszy skład. - Cały czas szukamy tych optymalnych rozwiązań. W tym meczu między innymi Rafał Grzelak zagrał na lewej pomocy. Będziemy ustawiali zespół też pod kątem przeciwnika.
W oczy po raz kolejny rzuciły się problemy z obsadą napadu. Tym razem na szpicy biegał Siergiej Pilipczuk - Ukrainiec zdobył gola w 52. minucie - który ma być jedną z alternatyw. Przy Ściegiennego cały czas jednak wierzą, że uda się zakontraktować odpowiedniego zawodnika na tę pozycję. - Tych kilka ostatnich dni przybliżyło nas do zakończenia poszukiwań, w najbliższym czasie wszystko powinno być jasne. Walczymy o "gotowego" zawodnika, dlatego to też tyle trwa. Jeżeli nie udałoby nam się pozyskać piłkarza, z którym rozmawiamy już od dłuższego czasu mamy opcję alternatywną - stwierdził Brosz.
Złocisto-krwiści sezon ligowy zainaugurują pojedynkiem z Jagiellonią Białystok. W Koronie nie wszystko jeszcze funkcjonuje jak należy, dlatego 42-latek nieustannie prosi o cierpliwość, zapewniając, że z meczu na mecz widoczna będzie poprawa. - Z jednej strony koncentrujemy się na Jagiellonii, ale w każdym innym meczu przecież też można punktować - kończy były opiekun Piasta Gliwice.