- Do wtorku miały trafić do nas dokumenty, które potwierdziłyby chęć zainwestowania w Odrę przez czeskiego partnera - powiedział Gazecie Wyborczej prezes klubu z Wodzisławia Śląskiego, Ireneusz Serwotka.
Stowarzyszenie MKS Odra, które jest właścicielem 78,6 procent akcji klubu, niedawno znalazło inwestora, który miał przejąć 51 procent udziałów. Rozmowy prowadzono już w sierpniu ubiegłego roku, natomiast dwa miesiące temu władze stowarzyszenia przekazały spółce informację, że firma Parimex nabędzie większościowy pakiet akcji za 2,8 mln zł. Inwestor z Czech miał przekazać Odrze 150 mln koron w ciągu trzech lat. Mówiło się nawet o ambitnych planach wywalczenia przez klub z Wodzisławia Śląskiego startu w europejskich pucharach.
Czas jednak mija, a przedsiębiorstwo zza południowej granicy jest dość bierne wobec wcześniejszych ustaleń. Do siedziby Odry wciąż nie dotarły dokumenty uwiarygodniające możliwości Parimexu. Prezes stowarzyszenia, Andrzej Surma przyznał, że nie zdołał skontaktować się z czeską firmą. - Nie wiem, co oni chcą zrobić. Trzeba uzbroić się w cierpliwość - stwierdził.
Sprawa jest zatem dość skomplikowana, a finalizację ewentualnej inwestycji jeszcze bardziej utrudnia pojawienie się na stadionie przy ul. Bogumińskiej komornika. Jest to związane z faktem, że niedawno klub przegrał w sądzie spór z Kazimierzem Połczyńskim, który kilka lat temu pilotował transfer Mariusza Nosala do Petro Płock. Odra musi wypłacić menadżerowi niebagatelną sumę 1,1 mln zł odszkodowania.
Komornik zajął już akcje klubu. - Ale nie oznacza to, że w tym momencie rozpoczęła się ich licytacja. Poza tym wciąż jesteśmy na etapie polubownego załatwiania tej sprawy - zaznaczył jednak Serwotka.
Pomimo kłopotów, Odra jest dość aktywna na zimowej giełdzie transferowej. Przypomnijmy, że zespół Ryszarda Wieczorka został już wzmocniony trzema zawodnikami: Krzysztofem Markowskim (ostatnio GKS Katowice), Łukaszem Pielorzem (GKS Jastrzębie) oraz Piotrem Bagnickim (Kmita Zabierzów).