Bardzo bolesna weryfikacja umiejętności byłego napastnika Sandecji Nowy Sącz

Urodzony w 1993 roku nowosądeczanin Fabian Fałowski najpierw został odrzucony przez Sandecję, a później po nieudanych sprawdzianach w II lidze, wylądował na testach w beniaminku IV poziomu rozgrywek.

Fabian Fałowski rozpoczynał swoją piłkarską przygodę w klubie Dunajec Nowy Sącz, podobnie jak między innymi Piotr Świerczewski, Aleksander Kłak czy Janusz Świerad. Następnie po epizodzie w grupach młodzieżowych Wisły Kraków, powrócił do rodzinnego miasta, aby rozpocząć treningi z zespołem juniorów w Sandecji Nowy Sącz. Tam pod trenerskimi skrzydłami ostatniego z wymienionych powyżej najlepszych piłkarzy pochodzących z Sądecczyzny odnosił spore sukcesy. Dlatego już w 2010 roku, mając zaledwie 17 lat zadebiutował na poziomie I ligi, spędzając wówczas na boisku 20 minut w spotkaniu z GKP Gorzów Wielkopolski. W statystykach meczu zapisał się upomnieniem w postaci obejrzenia żółtej kartki.

[ad=rectangle]
Przejście do seniorskiej drużyny, występującej na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej okazało się zbyt trudne, stąd Fałowski kolejno zaliczał wypożyczenia w niższych ligach. Był zawodnikiem takich klubów jak: Lubań Maniowy , Limanovia Limanowa oraz Unia Tarnów, gdzie prezentował się przyzwoicie. Nagrodą za ciężką pracę był powrót do macierzystej drużyny w Nowym Sączu. Szansę napastnikowi stworzył trener Ryszard Kuźma mocno stawiając na tego młodzieżowca.

Sezon 2013/2014 popularny "Fafik" rozpoczął z dużymi nadziejami i wdzięcznością dla szkoleniowca pierwszego zespołu. - Przy poprzednich podejściach do pozostania w Nowym Sączu niestety się nie udało, ale słuszną okazała się decyzja o wypożyczeniu. Mogłem się ograć w niższej lidze i myślę, że dużo mi to dało. Teraz jestem innym zawodnikiem, mam już 20 lat i jest do odpowiedni czas, aby poważnie powalczyć o miejsce w składzie Sandecji. Otrzymałem od trenera Ryszarda Kuźmy szansę, więc bardzo chcę ją wykorzystać i myślę, że na razie nie zawodzę -mówił wówczas na początku rozgrywek pierwszoligowych Fabian Fałowski.

Życie okazało się jednak znacznie mniej łaskawe dla młodego napastnika niż to sobie wyobrażał. Od nowosądeckiego klubu otrzymał ogromny kredyt zaufania, ale nie był w stanie go spłacić. W biało-czarnych barwach, jakie ma Sandecja występował na I-ligowych boiskach przez dwa pełne sezony. Rozegrał w nich łącznie 52 oficjalne spotkania, w których zdobył jedynie 6 bramek. Po tym czasie klub nie zdecydował się z nim przesłużyć kontraktu wygasającego wraz z końcem czerwca 2015 roku. W pamięci kibiców w Nowym Sączu zawodnik ten nie zapisał się pięknymi golami, a raczej kuriozalnym wykonaniem rzutu karnego w meczu domowym z Flotą Świnoujście. Fałowski wówczas niemal wyszarpał piłkę kolegom z zespołu, chcąc samemu wykonać stały fragment gry po czym... poślizgnął się podczas rozbiegu i tylko lekko musnął piłkę kierując ją bardzo daleko obok słupka bramki. Komentarzem trybun były donośne salwy śmiechu oraz głośne gwizdy sympatyków Sandecji.

Fabian Fałowski podczas meczu z Miedzią Legnica
Fabian Fałowski podczas meczu z Miedzią Legnica

Po zakończonych sezonu 2014/2015 nadal młody, bo 22-letni dzisiaj zawodnik, szukał zatrudnienia na niższych szczeblach rozgrywek. Bez skutku przymierzany był początkowo do Legionovii Legionowo, a następnie oblał testy w Nadwiślanie Góra. Obecnie Fabian Fałowski sprawdzany jest w... beniaminku III ligi małopolsko-świętokrzyskiej, którym jest Podhale Nowy Targ! Zagrał w sparingu tej drużyny z Unią Tarnów. Czy uda mu się wywalczyć angaż? Zapewne dowiemy się za kilka dni.

Komentarze (0)